O sprawie poinformowało jako pierwszy lokalny portal Ostrow24.tv. 59-letni mężczyzna zasłabł na jednej z posesji, gdy był pod wpływem alkoholu. Jego kolega zadzwonił pod numer 112, gdzie odebrała operatorka z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Poznaniu. Kobieta zebrała wstępny wywiad i poradziła, aby położyć 59-latka na bok, a następnie przełączyła dzwoniącego do jednostki ratownictwa medycznego w Kaliszu.
Tam, ku zdenerwowaniu mężczyzny, wszystkie informacje trzeba było powtórzyć. Po serii pytań koledze 59-latka puściły nerwy.
– Proszę, po co ta dyskusja. Nie chcę mieć człowieka na sumieniu, a tu trzeba wykonać dziesięć telefonów – mówił zdenerwowany.
– Panie, przestań pan gadać. Ja muszę zebrać wywiad – usłyszał w odpowiedzi.
– My będziemy robić wywiady, a człowiek umrze – odpowiedział kolega 59-latka.
– No to umrze, każdy umrze – stwierdził nieoczekiwanie kaliski dyspozytor.
– Pan odbiera telefon i mówi, no to umrze? Pan się zastanowił, co pan mówi? – pytał dalej kolega i zaczął krzyczeć, na co dyspozytor z Kalisza zapowiedział, że wezwie policję i rozłączył się.
Niestety 59-latek zmarł przed przyjazdem pogotowia. Nagranie rozmowy trafiło jednak do sieci, a sprawą zajęła się już prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka oraz narażenia go na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez osobę, na której ciąży obowiązek szczególnej opieki.
Jak podało po południu Radio ZET, dyspozytor został tymczasowo zawieszony, do momentu wyjaśnienia sytuacji.
