Morderca "Inki"

Dodano: 
Danuta Siedzikówna "Inka" (na dole, pierwsza z lewej) z żołnierzami 4. Szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK w 1945 r.
Danuta Siedzikówna "Inka" (na dole, pierwsza z lewej) z żołnierzami 4. Szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK w 1945 r. Źródło: Wikimedia Commons
Franciszek Sawicki, który osobiście zastrzelił Danutę Siedzikównę i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", świetnie odnalazł się w PRL – pisze na łamach tygodnika "Do Rzeczy" Maciej Bartków.

Historia Danuty Siedzikówny „Inki” należy do najtragiczniejszych spośród wszystkich opowieści o żołnierzach wyklętych. Aresztowana 20 lipca 1946 r. w jednym z lokali kontaktowych 5. Wileńskiej Brygady AK w Gdańsku-Wrzeszczu, oskarżona fałszywie m.in. o kierowanie akcją zbrojną przeciwko milicjantom, umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więzień specjalny, poddana została okrutnemu śledztwu. Nie załamała się i odmówiła składania zeznań obciążających członków brygady wileńskiej AK. W zemście za to 31 lipca 1946 r. oficer śledczy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku Andrzej Stawicki sporządził akt oskarżenia i skierował go do miejscowego wojskowego sądu rejonowego. Siedzikównie postawiono zarzuty udziału w nielegalnym związku zbrojnym, którego celem było obalenie siłą władzy ludowej, oraz mordowania milicjantów i żołnierzy KBW. Kłamliwie zarzucono jej m.in., że we wsi Tulice „wydała rozkaz swoim współtowarzyszom z bandy rozstrzelania dwóch pracowników UB […] tym samym publicznie nawoływała do popełnienia zbrodni, która została wykonana”.

Cały artykuł dostępny jest w 25/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także