Były premier: Za aferą Amber Gold stały służby. Przesłuchanie Tuska? Chamstwo

Były premier: Za aferą Amber Gold stały służby. Przesłuchanie Tuska? Chamstwo

Dodano: 
Kazimierz Marcinkiewicz, były premier
Kazimierz Marcinkiewicz, były premier Źródło: PAP / Leszek Szymański
Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że za aferą Amber Gold stoją służby specjalne. Przesłuchanie Michała Tuska przed sejmową komisją śledczą nazwał "chamstwem".

– Dla mnie jest sprawą oczywistą, że tak jak za aferą podsłuchową stały służby i stoją nadal, tak samo za aferą Amber Gold stoją służby. Nie wiem które, nie wiem czyje i nie wiem dlaczego, ale cała ta sprawa wygląda tak, że były ogromne pieniądze i tych pieniędzy nie ma. Niby parę osób siedzi w więzieniu, ale tak naprawdę winnych nie ma – stwierdził Marcinkiewicz w TVN24.

Były premier tłumaczył, że działanie ówczesnych władz było "tak ospałe i nieskuteczne właśnie dlatego, że za tym stały służby". Jak podkreślił, podsłuch Marcinowi P. założono zbyt późno. – Mnie podsłuchiwali dwa miesiące, jeździli za mną samochodami – jeszcze za rządów PO. I wydawali na to durne, głupie pieniądze. A tu afera, na plakatach, na telebimach, wszędzie Amber Gold i oni nie widzą (…). Nie, bo oni po prostu za tym stali – oświadczył Marcinkiewicz.

Czytaj też:
Tajne służby w aferze Amber Gold. Gmyz: Marcin P. był tylko figurantem

Komisja śledcza jak SB?

Przekonywał też, że zatrudnienie Michała Tuska w OLT Express o niczym nie świadczy. – Przesłuchanie syna Tuska jest chamstwem, a ta komisja (ds. Amber Gold – red.) jest śmieszna. Przewodnicząca (Małgorzata Wassermann – red.) postąpiła jak SB za komuny, dlatego że przywołała słowa niby świadka, a od trzech lat wiadomo, że ten świadek kłamał – powiedział Marcinkiewicz.

– Ona specjalnie, publicznie, w telewizorze przywołała te oskarżenia wobec syna Tusk tylko po to, żeby zrobić wrażenie – ocenił. Pytany o działania służb ws. Amber Gold, były premier stwierdził, że Donald Tusk nie miał do nich "dobrej ręki". Przekonywał, że błędem było pozostawienie na stanowisku Mariusza Kamińskiego, wtedy szefa CBA.

Czytaj też:
"Czekam na proces". Wassermann odpowiada na oskarżenia Giertycha

"Bez Kaczyńskiego PiS-u nie ma"

Nawiązując do działalności komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, Marcinkiewicz mówił, że komisja jest niekonstytucyjna i że w tej sprawie stoi po stronie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak dodał, afera reprywatyzacyjna to wynik zaniechań wszystkich formacji politycznych, które "bały się uchwalić odpowiedniej ustawy, żeby wyczyścić dekret Bieruta".

Pytany o przyszłość PiS bez Jarosława Kaczyńskiego, Marcinkiewicz powiedział: – Tam będzie wojna i rozpad. Bez Kaczyńskiego PiS-u nie ma. Dodał, że prezes nie zdecyduje się na wymianę premiera, bo notowania Beaty Szydło są dużo lepsze niż innych polityków PiS.

Czytaj też:
Po przesłuchaniu Michała Tuska. Zobacz najlepsze memy i komentarze!

Źródło: TVN24
Czytaj także