W środę Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Siedlec. Prezes PiS sporo miejsca poświęcił opozycji oraz przyszłorocznym wyborom parlamentarnym i samorządowym, które być może zostaną przełożone.
W szczególności Kaczyński ostro skrytykował Platformę Obywatelską, która próbuje "przefarbować" się na przeciwników Rosji. Jak powiedział prezes PiS, "dzisiaj mamy w Polsce rzeczywiście niebywałą wręcz ofensywę kłamstwa".
– Ludzie mogą oczywiście zmieniać poglądy (...) Ale są takie wydarzenia, którym zaprzeczyć się nie da, a dzisiaj mamy próbę tego, co premier Morawiecki nazwał próbą przefarbowania – stwierdził.
– Nasi polityczni przeciwnicy, ci którzy w pas kłaniali się Rosji, którzy popierali całkowicie politykę Niemiec, politykę zgubną nie tylko dla Polski i dla Ukrainy, przede wszystkim zgubną dla całej Europy, otóż oni dzisiaj próbują udawać że wszystko było inaczej, że czarne było białe. Że oni są dobrymi polskimi patriotami – mówił dalej Kaczyński.
Ostra odpowiedź z PO
Słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości oburzyły posła Platformy Obywatelskiej Grzegorza Rusieckiego. W programie "Debata Dnia" na antenie Polsatu News polityk stwierdził, że prezes (PiS) mówi tak, jak teraz mógłby mówić najlepszy agent rosyjski, po to tylko, żeby skłócić".
– Ja nie mówię, że pan prezes Kaczyński jest takim agentem. Mówię tylko, że gdybyśmy mieli do czynienia z jakimś rosyjskim agentem, to wyobrażamy sobie, że mówiłby takim właśnie językiem – wyjaśnił swoje słowa Rusiecki.
Obecny w studiu poseł PiS Krzysztof Lipiec nie zgodził się na nazywanie Jarosława Kaczyńskiego rosyjskim agentem. Polityk powiedział, że wystąpienie prezesa jego partii "zabolało i to było widać".
– Wydźwięk tego był jednoznaczny, że Kaczyński jest agentem... Protestuję przeciwko takim słowom, bo jeżelibyśmy mówili o agenturalnych działaniach poszczególnych osób, to wskazanie dziś było jednoznaczne – powiedział Lipiec.
Czytaj też:
Kaczyński: Nasi przeciwnicy chcą sfałszować wyboryCzytaj też:
Kaczyński wystąpił w Siedlcach: Zamach smoleński