• Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Swołocz ’44

Dodano:   /  Zmieniono: 

Gdy Heinrich Himmler dowiedział się o wybuchu powstania w Warszawie, natychmiast udał się do kwatery Hitlera. W rozmowie z nim nie ukrywał zadowolenia i satysfakcji.

 „Mój Führerze! – powiedział. – To, co robią Polacy, stanowi dla nas błogosławieństwo. Za pięć–sześć tygodni poradzimy sobie z tym. Ale wtedy Warszawa, stolica, głowa i ośrodek inteligencji narodu polskiego, będzie zgaszona. Tego narodu, który od 700 lat blokuje nas na Wschodzie, a od czasu bitwy pod Grunwaldem ciągle staje na naszej drodze. Problem Polski nie będzie już istniał potem dla naszych dzieci oraz tych wszystkich, którzy przyjdą po nas”.

Hitler najwyraźniej podzielał ten punkt widzenia, gdyż wydał rozkaz zrównania polskiej stolicy z ziemią. I wymordowania wszystkich jej mieszkańców – mężczyzn, kobiet i dzieci. Führer początkowo chciał, aby dokonano tego za pomocą wielkiego dywanowego bombardowania. Dopiero gdy się okazało, że jest to niemożliwe – w mieście znajdowało się wielu okrążonych przez siły powstańcze Niemców – spuścił ze smyczy swoich oprawców. To była właśnie ta swołocz, której poświęciliśmy ten numer „Historii Do Rzeczy”.

W niemieckich siłach zbrojnych i policyjnych podczas minionej wojny było wielu morderców i sadystów. Jednak takiego towarzystwa, jakie Berlin rzucił do pacyfikowania Warszawy, nie widziano nigdy wcześniej. Zdegenerowani mordercy, złodzieje i kłusownicy kierowani przez pedofila Oskara Dirlewangera. Na wpół dzicy, prymitywni, rabujący zegarki i gwałcący kobiety Rosjanie Bronisława Kamińskiego. Do tego pozbawieni skrupułów seryjni mordercy z SS. Wszyscy ci ludzie urządzili w polskiej stolicy piekło, przez które przeszło milion jej mieszkańców. W 1944 r. w Warszawie doszło do ludobójstwa. 

Każdy Polak musi dzisiaj czytać opisy tamtych makabrycznych wydarzeń ze ściśniętym sercem. Tyle cierpienia, takie straszliwe straty… Gdy w 70. rocznicę Powstania Warszawskiego będziemy oddawać hołd bohaterskim powstańcom, pamiętajmy również o niemieckich zbrodniach. Nie mogą one bowiem zostać zapomniane dopóty, dopóki będzie żył ostatni Polak.

Cały wywiad opublikowany jest w 8/2014 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.

Czytaj także