Moskiewski łącznik?
  • Stefan SękowskiAutor:Stefan Sękowski

Moskiewski łącznik?

Dodano: 
Gerhard Schröder
Gerhard Schröder Źródło: fot. Sean Gallup/Getty Images
Gerhard Schröder złamał kolejne tabu, zgadzając się na pracę dla rosyjskiego Rosnieftu. Spotkało się to z potężną krytyką z lewa i prawa. Jednak jego obecność blisko Kremla nie szkodzi zbytnio Niemcom

Gdy 25 czerwca na scenę dortmundzkiej Westfalenhalle wkraczał Gerhard Schröder, witały go huczne oklaski. W tym miejscu Willy Brandt rozpoczynał w 1972 r. kampanię wyborczą, zakończoną historycznie najlepszym dla niemieckiej socjaldemokracji wynikiem. Teraz ostatni dotychczasowy kanclerz Niemiec wywodzący się z SPD miał wesprzeć lewicowego kandydata na to stanowisko, Martina Schulza. – Nie zapominajcie o polityce odprężenia. Ona należy do socjaldemokracji, a wy, drodzy towarzysze i towarzyszki, jesteście spadkobiercami tej polityki. Pokój i stabilność na naszym kontynencie mogą istnieć tylko, jeśli mamy rozsądne i dobre stosunki z naszym wielkim sąsiadem Rosją – mówił, co spotkało się z gromkim aplauzem. Są jednak pewne granice w prorosyjskości, których nawet były niemiecki kanclerz przekroczyć nie może. A Schröder właśnie to zrobił, przez co poparcie wyrażone dla Schulza przez i tak budzącego spore kontrowersje byłego polityka może się okazać pocałunkiem śmierci. (...)

Cały artykuł opublikowany jest w 35/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także