"Nie jestem politykiem, nie mam władzy handlowania polskimi miastami i nie jestem frajerem, więc nawet gdybym miał taką władzę, nie oddałbym Szczecina. Szczecin dostaliśmy przecież jako ODSZKODOWANIE za Lwów" – tak do wywiadu, który wywołał spore kontrowersje, odniósł się Wojciech Cejrowski we wpisie na Facebooku. Jak twierdzi, "kiedy (rozmowa) została opublikowana w maju 2017 podobała się. Teraz ktoś wyciągnął pół jednego zdania i zrobił aferę".
"To co dzisiaj wypisują gazety na temat tej rozmowy to nieprawda i tyle" – zapewnia podróżnik i wskazuje, że w rozmowie z niemieckim dziennikarzem, pomysł oddania Szczecina w zamian za odszkodowanie wojenne, pojawił się jedynie "teoretycznie".
Słowa Cejrowskiego o oddaniu stolicy Pomorza Zachodniego Niemcom wywołały oburzenie nie tylko internautów, ale także niektórych czołowych polityków. Wywodzący się ze Szczecina wicemarszałek Sejmu, Joachim Brudziński, stwierdził, że niektórym "bełta się w głowie od nadmiaru Yerba Mate".