#MorawieckiSings. Jak powstało zdjęcie, które podbiło internet?
  • Karol GacAutor:Karol Gac

#MorawieckiSings. Jak powstało zdjęcie, które podbiło internet?

Dodano: 
Mateusz Morawiecki z gitarą
Mateusz Morawiecki z gitarą Źródło: Twitter / @wojtop
Zdjęcie Mateusza Morawieckiego z gitarą widzieli już chyba wszyscy. Fotografia szybko podbiła internet, a od wczoraj ma w mediach społecznościowych "drugie życie". Wszystko za sprawą hashtaga "MorawieckiSings", pod którym internauci masowo udostępniają zdjęcie z autorskimi treściami. Jak to się jednak stało, że wicepremier wziął gitarę do ręki?

Zdjęcie, które od wczoraj ponownie krąży w mediach społecznościowych powstało 29 sierpnia w studiu Radia Warszawa. To katolicka rozgłośnia radiowa, która znajduje się przy ul. Floriańskiej 3, tuż obok katedry św. Floriana na warszawskiej Pradze. To właśnie ponad miesiąc temu zdjęcie trafiło po raz pierwszy do sieci i już wtedy podbiło media społecznościowe.

Gitara należy do dziennikarza i internetowego wydawcy tego radia, Piotra Wojtowicza, który w rozmowie z DoRzeczy.pl przyznaje, że przyniósł ją do rozgłośni, aby grać na niej po godzinach pracy. Jak dodaje, wicepremier dostrzegł gitarę w kącie i zapytał, czy może na niej zagrać. – W międzyczasie zdjęcie zrobił jeden z księży dyrektorów naszej stacji. Tę chwilę uwiecznił także fotograf z ministerstwa, który towarzyszył wicepremierowi. Pierwsze z tych zdjęć późnym popołudniem wrzuciłem na prywatne konto na Twitterze i zaczęło się totalne szaleństwo. Byłem ogromnie zaskoczony, że ten tweet zaczął "żyć własnym życiem" i osiągnął rekordowy zasięg. Z kolei to drugie zdjęcie, ministerialnego fotografa, chyba kilka godzin później trafiło do sieci i podchwyciły je media – mówi Wojtowicz.

twitter

Zdjęcie "drugie życie" dostało wczoraj i jak to bywa w internecie, nie wiadomo dlaczego. Ktoś wymyślił chwytliwy hashtag #MorawieckiSings i oznaczył nim stworzony przez siebie mem. Od tej chwili zdjęcia wicepremiera z gitarą dosłownie zalały media społecznościowe. Co ciekawe, okazuje się, że istniało nawet krótkie nagranie z gry Mateusza Morawieckiego. – To było dosłownie kilkadziesiąt sekund. Wicepremier zagrał jakąś turystyczną balladę, ale kolega pracujący w studiu uznał, że nie warto tego archiwizować. Przy obecnym wysypie memów to byłby teraz hit – przyznaje wydawca Radia Warszawa.

Czytaj też:
"Dmuchawce, latawce, VAT". #MorawieckiSings podbija sieć

Czytaj także