Kwestię kwalifikacji fikcyjnych transakcji regulują: Kodeks karny oraz Kodeks karny skarbowy. Skazanie z Kodeksu karnego oznaczało w 2008 roku karę do 10 lat pozbawienia wolności, a przestępstwo ulegało przedawnieniu po 15 latach. Z kolei Kodeks karny skarbowy zakładał mniejszy wymiar kary, a także przedawnienia po zaledwie 5 latach. Jak wskazuje tvp.info, przestępcy zajmujący się wyłudzeniami podatkowymi zabiegali o to, aby być sądzeni tylko w ramach Kodeksu karnego skarbowego. Przyczyna była bardzo prosta - łagodniejsze kary.
Od 2004 r. Sąd Najwyższy sprawy oszustów podatkowych rozstrzygał w oparciu zarówno o Kodeks karny, jak i Kodeks karny skarbowy. Jednak stanowisko SN zmieniło się w odniesieniu do Marka P. oskarżonego o wyłudzenie podatku. Złożył on w urzędzie skarbowym zeznanie podatkowe, z którego wynikało, że należy mu się zwrot VAT-u. Został skazany na podstawie przepisów Kodeksu karnego, jednak wniósł od wyroku kasację twierdząc, że powinien być sądzony według przepisów Kodeksu karnego skarbowego. Sąd Najwyższy przychylił się do jego argumentacji
Teraz sprawę na wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry bada Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Odnosząc się do sprawy prokuratur generalny wskazał, że orzeczenie Sądu Najwyższego "było całkowicie bezpodstawne i zapadło wbrew obowiązującym przepisom".
Portal tvp.info zaznacza, że skandaliczną decyzję ws. Marka P. SN podjął w czasie, kiedy w Polsce powstawały inwestycje związane z Euro 2012, takie jak drogi oraz stadiony, co stworzyło idealne środowisko do rozwoju i funkcjonowania mafii VAT-owskiej.