Strajk lekarzy rezydentów trwa od zeszłego poniedziałku, kiedy wielu lekarzy wzięło urlop na żądanie lub honorowo oddawało krew, a część rozpoczęła strajk głodowy. Protestujący to rezydenci, którzy są w trakcie robienie specjalizacji. Podlegają oni Ministerstwu Zdrowia, które odpowiada m.in. za pensje młodych medyków, które zdaniem samych zainteresowanych są zbyt niskie.
Dotychczasowe rozmowy nie przyniosły efektów. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek mówiła dziś, że PiS chce rozwiązać problem rezydentów, ale „budżet nie jest z gumy”.
Czytaj też:
Mazurek o proteście lekarzy: Trzeba znaleźć złoty środek
Paweł Kukiz twierdzi jednak, że brak pieniędzy w budżecie to nie problem. W rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie Politycznym Trójki” polityk mówił o tym, że pieniądze na służbę zdrowia można pozyskać dzięki likwidacji instytucji partyjnych. Jako przykład oszczędności, będącej źródłem takich pieniędzy podał likwidację powiatów.
Przy okazji Kukiz mówił także o tym, że polscy lekarze pracujący w pobliżu granicy z Czechami wyjeżdżają do naszych południowych sąsiadów za pracą przez co dziś w Polsce jest dwóch lekarzy na tysiąc mieszkańców.
- Ja się spotkałem, będąc teraz w szpitalu w Głuchołazach, z przypadkami lekarzy, którzy emigrują do Czech. Średni wiek pielęgniarki to jest w Polsce 50 lat. Starzeje się kadra, młodzi ludzie wyjeżdżają – mówił Paweł Kukiz.
Czytaj też:
Premier Szydło o negocjacjach z głodującymi lekarzamiCzytaj też:
Bochenek: Premier gotowa na rozmowę z rezydentami. Warunkiem przerwanie głodówkiCzytaj też:
Rezydenci: Protest zakończy się dopiero, gdy padną jasne deklaracje