Powrót do normalności
  • Szewach WeissAutor:Szewach Weiss

Powrót do normalności

Dodano: 
Żydzi podczas uroczystości religijnej
Żydzi podczas uroczystości religijnejŹródło:PAP / Grzegorz Michałowski

Od niemal 20 lat podróżuję regularnie między Polską a Izraelem. Prawdopodobnie mam najdłuższy kilometraż na tej trasie, bo dość ostrożnie licząc, wyjdzie jakieś 1,5 mln km. W zasadzie powinienem chyba zostać nagrodzony darmowym dożywotnim biletem. Mam już tak duże w tym doświadczenie, że niemal mógłbym napisać pracę naukową poruszającą aspekty psychologiczne, socjologiczne i historyczne tej niezwykłej trasy lotniczej. W czasie mojej ambasadorskiej służby w Polsce były dwa–trzy loty do Izraela w tygodniu. Jeśli komuś nie pasowały terminy, to musiał szukać połączeń z przesiadkami np. w Wiedniu, Pradze czy Budapeszcie. Od kilku lat to się zmienia, dziś jest kilka połączeń między Polską a Izraelem dziennie.

Dla obywateli Izraela Warszawa stała się bardzo popularnym kierunkiem. Kiedyś lot do Polski zawsze związany był z tragedią Holokaustu. Żydzi przyjeżdżali do kraju, który za sprawą Niemców był dla nich cmentarzem ich narodu. Odwiedzali miejsca związane z Holokaustem, uczestniczyli w uroczystościach, spotykali się ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. Oglądali Polskę smutnymi oczami, ze złamanym sercem i przez łzy. Później zaczęły się wizyty do miasteczek i miejscowości żydowskich, powroty do korzeni. I te podróże były związane z tragedią, bo Żydzi „żegnali” się z Polską w sposób niezwyczajny.

Kiedy bardzo rozwinęły się stosunki gospodarcze z Polską, stworzył się pewien klub inwestorów. To osoby, które zaczęły w Polsce inwestycje budowlane, nawiązały współpracę w branży rozwiniętych technologii czy farmaceutyki. Większość z nich to ludzie, którzy w marcu 1968 r. zostali z Polski wypędzeni. Wtedy wyjechali jako młodzieńcy, później jako inżynierowie, lekarze, farmaceuci, biznesmeni powrócili do swoich kolegów z dawnych lat. Także te stosunki oparte były nie tylko na wspólnym biznesie, lecz także na głębokiej, odnawiającej się przyjaźni.

Kolejną grupą Żydów przyjeżdżających do Polski byli uratowani lub ich potomkowie, którzy przylatywali odwiedzić swoich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Również rodziny Sprawiedliwych, a także sami Sprawiedliwi, jeśli jeszcze zdążyli, bo ze względu na wiek dzisiaj ich już prawie nie ma, odwiedzali Izrael. Ostatnie lata to pojawienie się nowego zjawiska. Setki tysięcy Izraelczyków przylatuje do Polski w celach czysto turystycznych. Nie są to jedynie Żydzi, którzy mieli tu rodziny, ale wszystkie grupy mieszkańców Izraela. W samolotach widuję całe rodziny, młodych i starszych z Jemenu, Etiopii, Rosji, Syrii, Maroka, Afganistanu itp. Kiedyś podróżowali do Pragi, bo wiedzieli, że jest piękna. Dzisiaj coraz więcej Żydów z Izraela wie, jak piękna jest Warszawa. Czasami przyjeżdżają na dłużej, odwiedzają też Kraków czy Zakopane. Wracają z Polski zachwyceni. Mówią o pięknych krajobrazach, nowoczesnej i zabytkowej architekturze. Wracają z pełnymi walizkami. Polska stała się atrakcyjnym miejscem zakupów np. cenionych kosmetyków, nie wspominając już o kiełbasce i smalczyku. To jest jak twierdząca odpowiedź na pytanie, czy Żydzi i Polacy mogą zacząć od nowa. To jest możliwe, to się realizuje, to powrót do normalności.

Ciekawe zjawisko związane jest z przelotami ortodoksyjnych Żydów. Czasem połowa pasażerów podczas lotu wstaje i zaczyna się modlić. No i pewnie, są przecież bliżej Boga niż ci, którzy zostali na dole. Tacy podróżni są wyzwaniem dla obsługi samolotu, bo religijny Żyd nigdy nie usiądzie obok obcej kobiety niezależnie od jej pochodzenia i narodowości. Stewardesy i stewardzi czasem muszą się natrudzić, by odpowiednio wszystkich usadzić. No i musi być koszerne jedzenie. Wielu niereligijnych Żydów pierwszy raz próbuje koszernego jedzenia na pokładzie samolotu w drodze do Polski. Polacy również wracają z Izraela zachwyceni. Nie tylko z powodu odwiedzenia świętych miejsc, co jest bardzo zrozumiałe. Wrażenie robi na nich także rozwój, dynamika życia w Izraelu. Czasami nawet mówią: „Aj, co nasi Żydzi zrobili w tym Izraelu, jakie stworzyli państwo”.

Nie ma drugiej takiej rzeczy, która na nowo łączyłaby nasze narody tak jak turystyka Polaków do Izraela i Żydów do Polski. Prawdopodobnie wielu z nas ma podwójną tożsamość. Polacy z powodów religijnych i historycznych związanych z naszymi wspólnymi tragediami, a Żydzi z powodu tego, że korzenie niemal co trzeciego Żyda sięgają Polski. Więc polecam – lećcie. Nie można jednak przyjeżdżać do Polski wyłącznie turystycznie. Trzeba dołożyć do tego odrobinę historii i ideologii. I niemal każdy Żyd znajduje te dwie–trzy godziny, by odwiedzić Muzeum Żydów Polskich, które też łączy nasze narody.

Artykuł został opublikowany w 41/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także