"Pier***ić polityków". Owsiak skazany za wulgaryzmy

"Pier***ić polityków". Owsiak skazany za wulgaryzmy

Dodano: 
Prezes Zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak na sali sądowej
Prezes Zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak na sali sądowejŹródło:PAP / Lech Muszyński
„Pier***** polityków, fałszywy kraj, fałszywa rzeczywistość. Rzeczywistość, która jest oderwana od nas, od naszego bytu. Chcę zapytać ich o jedno, czy macie ku*** serce do ludzi?” Między innymi za te słowa Jerzy Owsiak został dziś skazany przed Sądem Rejonowym w Słubicach . Organizator Przystanku Woodstock ma zapłacić 100 złotych kary oraz 30 złotych opłaty sądowej. Dodatkowo otrzymał naganę.

Sprawa dotyczy wystąpienia Owsiaka na zakończenie Przystanku Woodstock. Organizator festiwalu w trakcie rapowego utworu żegnał się ze wszystkimi uczestnikami. Owsiak w mocnych słowach zaatakował także polityków, którzy jego zdaniem są odpowiedzialni za to, że tegoroczny festiwal był imprezą o podwyższonym ryzyku.

- Rok temu żegnaliśmy się i myślałem, że coś się przez ten czas zmieni, niestety nic się nie zmieniło. Pier***** polityków, fałszywy kraj, fałszywa rzeczywistość. Rzeczywistość, która jest oderwana od nas, od naszego bytu. Chcę zapytać ich o jedno, czy macie ku*** serce do ludzi? – mówił Owsiak podczas dłuższego końcowego przemówienia, w którym padło wiele niecenzuralnych słów.

Wniosek o jego ukaranie złożył do sądu komendant policji w Gorzowie Wielkopolskim, inspektor Stanisław Panek. Wcześniej funkcjonariusze zabrali od organizatorów Woodstocku nagrania z monitoringu.

Czytaj też:
Owsiak stanie przed sądem. "Do końca miałem nadzieję, że rozsądek weźmie górę"

Dzisiaj o godzinie 10:00 w Sądzie Rejonowym w Słubicach Owsiak odpowiadał na pytania dotyczące tamtego zdarzenia.

- Nikogo nie obraziłem z imienia i nazwiska czy wskazując palcem – tłumaczył się organizator Przystanku Woodstock - Zwróciłem się do wszystkich polityków z pytaniem dlaczego nie kochają obywateli. To nie za podwyższone ryzyko festiwalu ale za codzienność, która także mnie jako obywatela dotyczy – dodał Owsiak pytany o to czy była to odpowiedź na status podwyższonego ryzyka, jaki otrzymał w tym roku festiwal. Innym argumentem usprawiedliwiającym była także rapowa konwencja utworu, który był tłem przemowy.

facebook

Zarzuty pochodzą z art. 141 kodeksu wykroczeń, który mówi, że „kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”.

Zdaniem Owsiaka jest to jednak przede wszystkim kolejny przykład szykan jakie spotykają organizatorów festiwalu ze strony rządzących. Tego samego zdania są także zwolennicy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Przystanku Woodstock, którzy zgromadzili się dziś przede Sądem Rejonowym w Słubicach. W demonstracji wspierającej Owsiaka uczestniczyli także między innymi przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji.

Tłumaczenie szefa WOŚP nie przekonało jednak sądu, który uznał Owsiaka za winnego i nałożył na niego grzywnę w wysokości 100 zł. 

- To oznacza jedną rzecz. Użyłem tych słów wiecie w jakim kontekście. W języku polityków jesteśmy kanaliami, jesteśmy ludźmi gorszego sortu. Dziękuję za ten wyrok. Tak, jak pani sędzia mówiła, wszystkim wskazujemy, ze wszyscy są równi wobec prawa. Miejsce na uwadze tych, którzy obrażają nas. Pilnujmy tego dobrego języka w stosunku do innych - mówił dziennikarzom Owsiak, który podkreślał, że karę zapłaci ze swoich prywatnych pieniędzy a wyrok powiesi sobie w ramce.

Czytaj też:
Owsiak pokazuje trzy pozwy od Pawłowicz. "Kuriozalne, baśniowe, przedziwne sprawy"
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Owsiakowi odbija od dawna. Sam zaspokaja się seksualnie słoikiem z pieniędzmi

Źródło: Facebook, gazeta.pl
Czytaj także