"Nigdy nie pukał do mnie świat przestępczy". Zakończyło się przesłuchanie Marcina P.

"Nigdy nie pukał do mnie świat przestępczy". Zakończyło się przesłuchanie Marcina P.

Dodano: 
Przesłuchanie Marcina P.
Przesłuchanie Marcina P. Źródło: PAP / Radek Pietruszka
W warszawskim Sądzie Okręgowym zakończyło się przesłuchanie Marcina P. Twórcę Amber Gold posłowie z komisji śledczej badającej aferę przesłuchali po raz drugi. Pierwsze przesłuchanie miało miejsce w czerwcu.

Parasol ochronny nad Amber Gold?

– Nie umiem ocenić tego, czy to był faktycznie parasol ochronny czy nie, to są moje domysły. Czy ktoś liczył na spłatę tzw. długu, bo tak to można by było nazwać, podejrzewam, że jeżeli taki parasol ochronny by był, to tak – powiedział Marcin P. zapytany o to, czy jego zdaniem Amber Gold oraz związane z nią podmioty były objęte szczególną ochroną. – Patrząc z perspektywy czasu mogłem stwierdzić, że taki parasol był, ale ja o jego istnieniu w ogóle nie wiedziałem – dodał.

– Patrząc na to, jakie osoby były wysyłane do kontroli, zarówno z pomorskiego urzędu skarbowego, jak i pierwszego urzędu skarbowego - ja nie chcę powiedzieć, że to było żałosne, ale tak to wyglądało – wskazał świadek odnosząc się do kwestii specjalnego traktowania przez służby sprawy Amber Gold.

– Prokuratura w ogóle nie była zainteresowana współpracą ze mną, nie dążyła do ustalenia ról procesowych osób, które były w moim kręgu, a funkcjonariusz ABW twierdził, że komisja śledcza ds. Amber Gold nigdy nie powstanie – powiedział Marcin P.

"Funkcjonariusz ABW twierdził, że komisja śledcza ws. Amber Gold nie powstanie"

Marcin P. został zapytany, dlaczego według funkcjonariusza ABW, komisja śledcza ws. Amber Gold miała nie powstać. – Bo nie ma takiej woli politycznej, żeby powstała, tak to zostało powiedziane – wskazał P.

Twórca Amber Gold stwierdził, że osoby inwestujące w złoto nie były zainteresowane warunkami podpisywanych umów, tylko zyskiem. – To jest główny problem. Myśleli, że będą zarabiać w nieskończoność – stwierdził. Marcin P. powiedział, że umowy były szczegółowe i jasno przedstawiały oferowane warunki. – Składały się z czterech dokumentów - dyspozycji sprzedaży, potwierdzenia zawarcia (...), regulaminu oraz ogólnych warunków depozytu towarowego o określonym numerze, które szczegółowo regulowały zasady wyceny towarów – powiedział świadek. 

P. stwierdził, że nigdy "nie był ofiarą żadnych nacisków". Dodał, że "nigdy nie pukał żaden świat przestępczy". Marcin P. powiedział, że nie zgadza się z zarzutem oszustwa.

twitter

Źródło: TVP Info / Twitter, wPolityce.pl
Czytaj także