"Kaftan bezpieczeństwa". Owsiak: Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki sposób postępować?

"Kaftan bezpieczeństwa". Owsiak: Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki sposób postępować?

Dodano: 
Prezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak
Prezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Kaftan bezpieczeństwa. Jest w pobliżu? A chciałoby się mieć do niego dostęp, aby go najnormalniej w świecie użyć z instrukcją obsługi – napisał na Facebooku Jerzy Owsiak. Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy opisał sytuację, jaka spotkała go po rozprawie w Słubicach.

"Taka historia. Kiedy przyjechaliśmy do Słubic wiedzieliśmy, że będą ludzie pod sądem. Pierwsze co zobaczyliśmy to policjanci kierujący ruchem, potem kilka dużych policyjnych radiowozów i kilkudziesięciu pogodnych manifestujących. Już pisałem, że było to niezwykle miłe, a wręcz rozluźniające poniedziałkowe napięcie spotkanie. Kiedy my byliśmy na sali sądowej, całe to zgromadzenie poddało się super zabawie. Nudów nie było, była za to muzyka, taneczne pląsy. I jakby na zamówienie wyszło słońce. Zgodnie z naszą prośbą nie pojawiły się żadne polityczne transparenty czy deklaracje. Dla kogoś, kto nie wiedział o co chodzi, sprawiało to wrażenie serdecznego, towarzyskiego spotkania" – zaczął swój wpis Owsiak. Jak dodał, kiedy po sprawie pojawił się w drzwiach, odśpiewano mu sto lat i otrzymał bukiet kwiatów. To jednak nie wszystko, co wówczas dostał, ponieważ - jak relacjonował szef WOŚP - po chwili ktoś podszedł do niego i wręczył mu wypchany pieniędzmi kubek. "W gąszczu słów mogłem tylko domyślić się, że były to pieniądze dla naszej Fundacji. Byłem w lekkim szoku, że ludzie taką zbiórkę zorganizowali. W całym tym zgiełku nawet dokładnie nie byłem w stanie ustalić kto mi ten kubek przekazał" – tłumaczył.

Owsiak poinformował, że przekazany kubek został zawieziony do Warszawy, a jego zawartość przeliczona i zaksięgowana na koncie fundacji. "1 189 zł i 55 groszy (drobne euro też wymieniliśmy na złotówki). Odpowiedni zapis znalazł się na dowodzie wpłaty, który mamy tu, w Fundacji, w każdej chwili możemy go przekazać naszym darczyńcom. Dzisiaj już wiem, że była to jedna ze słubickich organizacji pozarządowych. Sami przyznacie, że gest niesamowicie serdeczny, miły i po prostu wzruszający" – ocenił.

W dalszej części postu szef WOŚP napisał, że jeszcze tego samego dnia pewien człowiek zwrócił się do niego w spawie tej zbiórki. "(...) jakiś mega nieuprzejmy człowiek (pani sędzia ze Słubic w uzasadnieniu wyroku nakłaniała mnie, abym używał pięknej polszczyzny), więc powtórzę – jakiś mega nieuprzejmy, niegrzeczny i można by powiedzieć nie kochający innych ludzi człowiek napisał, że doniesie na policję fakt takiej zbiórki, bo w głowie tego niegrzecznego Pana uroiło się, że była ona nielegalna. Sprawdziliśmy. To stowarzyszenie ma prawo organizowania zbiórki przez cały okrągły rok" – relacjonował Owsiak, który nie zostawił jednak suchej nitki na osobie, która chciała donieść na zbiórkę: "Co się z nami stało, że dochodzi do takich nieprawdopodobnych zdarzeń? Ile musimy mieć w sobie goryczy, złości, aby siebie tak nawzajem nie szanować? Mam nadzieję, że nie tylko ja, ale także wielu z Was, którzy byli przed sądem w Słubicach także będzie mogło zaświadczyć, że całe to zdarzenie wynikało z niezwykłej przyjaźni i ludzkiej serdeczności. Aż trudno uwierzyć, że można na tego typu historie złożyć donos. Po prostu nie do wiary. Stąd to moje pytanie o kaftan bezpieczeństwa".

Czytaj też:
"Pier***ić polityków". Owsiak skazany za wulgaryzmy

Źródło: Facebook
Czytaj także