Przewodnicząca Nowoczesnej odniosła się do niedawnych pomysłów szefa polskiej dyplomacji dotyczących ograniczenia prawa wjazdu do Polski dla osób, które zachowują skrajnie antypolskie stanowisko. Katarzyna Lubnauer określiła stanowisko Waszczykowskiego jako „histeryczne”, twierdząc, że dla większego dobra trzeba czasami „spuścić zasłonę milczenia na pewne sprawy”.
Zacisnąć zęby
Zdaniem Lubnauer Ukraina ze względu na stosunkowo krótką historię państwowości jest krajem niedojrzałym. – Ukraina jest państwem, które nie miało swojego dwudziestolecia międzywojennego, nie miało czasu dorastania, nie miała czasu zyskiwania pewnej dojrzałości. I tę dojrzałość zyskuje teraz. Również swoje nacjonalizmy, który rzeczywiście tam występują – oceniła Lubnauer.
Dlatego też to na Polsce, jako państwie dojrzalszym, ciąży większa odpowiedzialność za wzajemne relacje obu narodów. – Czasami warto dla przyszłości zacisnąć zęby i powiedzieć spuszczamy zasłonę milczenia na pewne sprawy – stwierdziła przewodnicząca.
Polityka histeryczna
Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że nerwowe działanie ministra Waszczykowskiego jest spowodowane zbliżającą się rekonstrukcją rządu i próbą „znalezienia sobie miejsca” przez szefa polskiej dyplomacji. – W tej chwili to już nie mamy do czynienia z polityką historyczną, tylko histeryczną. Rzeczywiście minister Waszczykowski bardzo nerwowo szuka swojego miejsca po rekonstrukcji rządu i na skutek tego działa bardzo nerwowo zamiast rozsądnie i mądrze – oceniła przewodnicząca Nowoczesnej.
Pomysł Waszczykowskiego
Szef polskiej dyplomacji przyznał w TVP 1, że Polska ma pełną świadomość tego, jak ważna jest dla niej Ukraina ze względów geopolitycznych. Jak jednak tłumaczył, zdający sobie z tego sprawę Ukraińcy uważają, że w takim razie kwestie, jakie nas dzielą, szczególnie historyczne, powinny zejść na drugi, trzeci plan. Waszczykowski zaznaczył, że nie ma na to zgody ze strony polskiego rządu. W tej chwili uruchamiamy procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski. Ludzie, którzy ostentacyjnie zakładają mundury SS Galizien, do Polski nie wjadą – oświadczył szef MSZ.
Wypowiedź Witolda Waszczykowskiego ma związek z blokadą uniemożliwiającą przeprowadzenie ekshumacji na terenie Ukrainy. Przebywający w ostatnim czasie w Kijowie wicepremier Piotr Gliński i wiceprezes IPN usłyszeli ultimatum. Ukraińcy zapowiedzieli zniesienie blokady, w zamian za odbudowę pomnika UPA na Podkarpaciu. To właśnie m.in. osoby, które są zaangażowane w sposób administracyjny w blokowanie ekshumacji mają - według zapowiedzi ministra - ponieść konsekwencje.
Czytaj też:
Waszczykowski we Lwowie. "Na cmentarzach bohaterów 1939 roku uprawiane są ogrody"