Do zwabienia polskich uczonych doszło w wyniku działań rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Tadeusza Lehr-Spławińskiego, który na polecenie sturmbannfuehrera SS Bruno Müllera zaprosił profesorów do Collegium Novum.
– Rektor zapewne wierzył, że wykład Müllera oznacza ostateczną zgodę władz okupacyjnych na otwarcie uczelni, zaapelował więc o liczny udział pracowników w tym spotkaniu. Apel poskutkował i w sali zgromadzili się prawie wszyscy profesorowie Uniwersytetu, wielu innych pracowników, również z Akademii Górniczej i Akademii Handlowej – twierdzą prof. Antoni Jackowski i prof. Izabela Sołjan w artykule „Sonderaktion Krakau” w czasopiśmie UJ „Alma Mater”.
Müller w krótki wystąpieniu stwierdził, że polski uniwersytet działa nielegalnie, a polscy nauczyciele są wrogo nastawieni względem niemieckiej nauki.
– W związku z tym, wszyscy, poza trzema obecnymi kobietami (!), zostaną wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Jakakolwiek dyskusja a nawet wypowiedzi na ten temat są wykluczone. Kto odważy się na opór wobec wykonania mojego rozkazu, zostanie zastrzelony – zakomunikował dowódca Einsatzkommando.
Zniszczyć inteligencję
Celem akcji Sonderaktion Krakau było zniszczenie polskiej inteligencji, której przedstawiciele byli zupełnie nieświadomi niemieckich zamiarów i postrzegali okupanta w takich kategoriach, w jakich patrzyli na zaborców z czasów poprzedzających odzyskanie niepodległości.
– Pamiętajmy, że na ziemiach polskich istniały już doświadczenia okupacji niemieckiej sprzed kilkudziesięciu lat. W części społeczeństwa polskiego utrzymywało się przekonanie, że i w tych warunkach, sytuacja będzie wyglądać podobnie. Dlatego na to zgromadzenie naukowe, na ten odczyt profesorowie przyszli dobrowolnie. Nawet niektórzy spóźnialscy domagali się, żeby ich koniecznie wpuścić na salę – mówi historyk, prof. Andrzej Chojnowski.
Prof. Chojnacki stwierdza, że niemieckie działania rozwiały wszelkie złudzenia i ukazały do czego zdolny jest okupant.
Protest świata - jedyny taki przypadek w historii
Tak bezprecedensowe zachowanie Niemców wywołało protesty na całym świecie, w wyniku których uwolniono ostatecznie ponad setkę więźniów. Jak piszą prof. Jackowski i prof. Sołjan, był to jedyny taki przypadek w historii niemieckich obozów koncentracyjnych. W wyniku protestów zwolnienie uzyskało 102 uczonych, którzy ukończyli 40 lat. Badacze musieli przed opuszczeniem obozu podpisać deklarację o zrzeczeniu się praw do wykonywania zawodu. Wcześniej Niemcy proponowali polskim naukowcom współpracę, ale za każdym razem uzyskali odpowiedź odmowną. Czytaj też:
Hitler przeżył wojnę i uciekł do Ameryki Południowej? Raport CIA potwierdza teorie spiskoweCzytaj też:
Niemiecki sąd: ZDF musi przeprosić za "polskie obozy"