Polityk mówił w TVN24, że rekonstrukcja rządu to "zasłona dymna". – Chodziło o to, żeby przykryć strajk lekarzy rezydentów, co niestety w dużej mierze się udało. By przykryć dodatkowy miliard na tzw. telewizję publiczną – przekonywał Kukiz.
Dodał, że nie jest "jakimś specjalnym fanem tego rządu" i sprawa rekonstrukcji gabinetu Beaty Szydło nie ma dla niego "szczególnego znaczenia", podobnie jak spekulacje nad objęciem stanowiska premiera przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
– Pani premier wygląda na osobę bardzo zmęczoną. Być może bardziej jasna byłaby sytuacja, gdyby zastąpił ją młody Mateusz Morawiecki. Ale o tym, kto będzie premierem decyduje układ sił w Prawie i Sprawiedliwości – stwierdził lider Kukiz'15. Jak podkreślił, w rządzie dochodzi jedynie do zmian personalnych, a nie – potrzebnych według niego – zmian ustrojowych.
Czytaj też:
Zmiany w rządzie będą niewielkie? Rzecznik PiS wie, co proponuje premier