Jak prywatyzowano „Rzeczpospolitą”
  • Kamila BaranowskaAutor:Kamila Baranowska

Jak prywatyzowano „Rzeczpospolitą”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak prywatyzowano „Rzeczpospolitą”
Jak prywatyzowano „Rzeczpospolitą”

Na jakich warunkach Skarb Państwa sprzedał Grzegorzowi Hajdarowiczowi posiadane udziały w Presspublice (wydawcy „Rzeczpospolitej”) i dlaczego wcześniej odrzucił oferty kupna dużo poważniejszych inwestorów? - między innymi o to pytają posłowie PiS Przemysław Wipler i Dawid Jackiewicz w interpelacji, wysłanej do ministra skarbu państwa Mikołaja Budzanowskiego. Jak mówi tygodnikowi „Do Rzeczy” Wipler to nie koniec ich działań w tej sprawie. Jeśli resort nie rozwieje ich wątpliwości, planują zaalarmować Komisję Europejską.

Były nieprawidłowości przy prywatyzacji Presspubliki?

Przemysław Wipler: Wszystko wskazuje na to, że tak. Naszym zdaniem, transakcja od początku nie spełniała testu prywatnego inwestora. Mówiąc krótko, wydaje się mało prawdopodobne, by w normalnych warunkach rynkowych dokonano takiej transakcji. I dotyczy to obu stron – i przedsiębiorcy i skarbu państwa. Jeśli resort nie rozwieje naszych wątpliwości będziemy interweniować w Komisji Europejskiej, by zbadała czy nie doszło do złamania przepisów prawa o niedozwolonej pomocy publicznej. W sytuacji, gdy rząd daje potencjalnym kupującym zaledwie 12 dni na złożenie wiążącej oferty oraz wpłacenie właściwie w ciemno 5 milionów złotych wadium praktycznie zamyka tym samym drogę każdemu poważnemu inwestorowi. Bo kto w tak krótkim czasie zdąży zrobić szczegółowy audyt, zorientować się w jakim realnie stanie jest spółka? Okazuje się, że udziały kupuje człowiek, który o 2 w nocy spotyka się z rzecznikiem rządu pod śmietnikiem.

Pytacie też, dlaczego rząd nie chciał sprzedać swoich udziałów w Presspublice poprzedniemu większościowemu właścicielowi (brytyjskiemu Mecomowi), który był swego czasu mocno zainteresowany ich kupnem.

Przemysław Wipler: Nasuwa się jeszcze inne pytanie, czy powodem braku zgody nie była przypadkiem odmowa Mecomu co do zmiany redaktora naczelnego (którym był wówczas Paweł Lisicki – k.b.) i profilu „Rzeczpospolitej”, która była wtedy mocno konserwatywno-liberalną gazetą. Zresztą Mecom chciał w 2007 roku kupić resztę udziałów (miał 51 proc., chciał dokupić pozostałe 49 proc. - k.b.) za kwotę 110 milionów złotych. Był też inny chętny. W 2009 roku Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe za 85 proc. udziałów oferowały 100 milionów złotych. Resort skarbu odmówił. Tymczasem nagle nieoczekiwanie Hajdarowicz kupuje udziały od rządu za 55 milionów złotych. Chcemy, aby minister skarbu wyjaśnił swoje nie do końca dla nas zrozumiałe decyzje.

Jest jeszcze zastanawiająca sprawa ogłoszonej w grudniu ubiegłego roku prywatyzacji Przedsiębiorstwa Wydawniczego ,,Rzeczpospolita” (PWR). Po kilku dniach resort skarbu nagle się z niej wycofał.

Przemysław Wipler: Kiedy podjęto i ogłoszono decyzję o prywatyzacji 85 proc. udziałów PWR, jedyną spółką, która zgłosiła wiążącą ofertę była jedna z firm Grzegorza Hajdarowicza. Gdyby udało mu się kupić te udziały, stałby się nagle właścicielem własnego długu. Ale po pięciu dniach i kilku artykułach prasowych, ministerstwo nagle bez rozstrzygnięcia zamknęło prywatyzację PWR. Jest to co najmniej dziwne, stąd nasze pytania.

Tekst interpelacji:

http://www.wipler.pl/2013/03/interpelacja-w-sprawie-sposobu-prywatyzacji-dziennika-rzeczpospolita/

Czytaj także