Na Placu Zamkowym w Warszawie poza KOD-u, pojawili się także liderzy opozycji. Wśród nich kandydat PO na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowki, lider Nowoczesnej Ryszard Petru, ale także Bronisław Komorowski, Leszek Balcerowicz, czy Ryszard Kalisz.
– Dla nas niepodległość równa się wolność, a także demokracja i zakorzenianie Polski w świecie Zachodu, który podobnie ceni sobie niepodległość, z wolnością każdego obywatela, z zasadami państwa demokratycznego – mówił do uczestników demonstracji były prezydent Bronisław Komorowski. Podkreślił także, że władza będzie obchodziła 11 listopada po swojemu i będzie chciała "wyłącznie pokazać wymar historyczny." – My musimy pokazać wymiar aktualny i to, że niepodległość równa się europejskość - dodał.
KOD: Niepodległość zagrożona
Przewodniczący KOD-u, Krzysztof Łoziński stwierdził z kolei, że "polska niepodległość zaczyna być realnie zagrożona". Łoziński uznał, że to pierwsze takie Święto Niepodległości, kiedy takie zagrożenie istnieje.
W czasie demonstracji odśpiewano hymn narodowy, a także odtworzono "Odę do radości". Wznoszono także hasła "wolne sądy", czy "wolność, równość, demokracja".