Jak donosi "Gazeta Wyborcza", na posiedzeniu Komisji radny Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że dekomunizacji powinna podlegać alejka imienia Johna Lennona, jednego z najsłynniejszych muzyków w XX wieku.
– Lennona trzeba by zdekomunizować. Przecież jego piosenka „Imagine” to manifest komunistyczny – stwierdził polityk.
Sama Komisja nie odniosła się jednak do postulatu polityka.
Radny dementuje
Filip Frąckowiak wystosował oświadczenie, w którym stwierdza, że został „opacznie zrozumiany”.
"Nigdy nie planowałem dekomunizować ulicy Johna Lennona, ku czemu nie ma podstaw w myśl
prawa Rzeczypospolitej. Moje słowa, które padły na posiedzeniu Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego, zostały opacznie zrozumiane. Pragnę także podkreślić, że wypowiedź nie miała związku z pracami Komisji. Wypowiedź nie miała także związku z pracami Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości i nie była konsultowana z władzami Klubu. Oświadczam także, że rozumiem i akceptuję uzasadnienie dla nadania imienia Tadeusza Mazowieckiego parkowi w dzielnicy Śródmieście. Moje negatywne stanowisko w tej sprawie, które wyraziłem w Komisji, jest podyktowane osobistymi doświadczeniami i nie było konsultowane z władzami Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości".
Co ciekawe sam Lennon mówił o słynnym „Imagine”, że jest to „właściwie manifest komunistyczny”.
Ulica Mazowieckiego?
Głównym jednak celem spotkania Komisji było podjęcie tematu nadania parkowi między ul. Jazdów, Trasą Łazienkowską i Myśliwiecką imienia Tadeusza Mazowieckiego.
Filip Frąckowiak był przeciwny temu pomysłowi, argumentując, że przez pierwsze trzy miesiące rządów Mazowieckiego przetrzymywano więźniów politycznych PRL. Jednym z poszkodowanych był ojciec radnego.
Czytaj też:
Dekomunizacja w Warszawie. "To nie tylko wyrzucanie komunistycznych koszmarków"Czytaj też:
Dekomunizacja w Warszawie. Stołeczna Platforma zabiera głos