– Obudziłem się rano 13 grudnia, też nie ma teleranka i pełzający stan wojenny trwa – napisał na Twitterze były oficer stanu wojennego. Jest to jego krytyczna ocena rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Rok temu płk Mazguła w czasie protestu pod Sejmem ws. ustawy dezubekizacyjnej mówił jednak, że "przeżył stan wojenny i nie pamięta, żeby dochodziło do jakichś szczególnych prześladowań. – Nie powiem, oczywiście były tam jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu – mówił.
Adam Mazguła w 1977 wstąpił do PZPR. Był oficerem stanu wojennego. Od grudnia 2016 pojawiał się na marszach KOD. Rok temu Mazguła podpisał się także pod odezwą pod hasłem "Stop dewastacji Polski", opublikowaną przez ówczesnego lidera KOD, Mateusza Kijowskiego, w którym wezwał do wypowiedzenia posłuszeństwa legalnie wybranej władzy w Polsce. Pod listem podpisali się też m. in. Władysław Frasyniuk, Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna.