Mężczyzna, podejrzewany o podpalenie biura poselskiego minister Beaty Kempy został wczoraj zatrzymany przez policję. Według ustaleń dziennikarzy, w czasie zatrzymania miał krzyczeć do funkcjonariuszy, że nienawidzi Prawa i Sprawiedliwości.
Jak informuje RMF, Sebastian K. - 40-letni mieszkaniec Oleśnicy - przyznał się do podpalenia. Swoje postępowanie tłumaczył faktem, że nie zgadza się z linią polityczną Prawa i Sprawiedliwości oraz przeprowadzaną przez tę partię reformą sądownictwa. Jak mówił, nie lubi PiS-u i Beaty Kempy. Mężczyzna usłyszał zarzuty o charakterze terrorystycznym i został zatrzymany na 3 miesiące. Grozi mu do 20 lat więzienia.Do tej pory nie był notowany.
W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do ataku na biuro poselskie minister Beaty Kempy w Sycowie na Dolnym Śląsku. Nieznany sprawca rzucił w drzwi biura pojemnikiem z łatwopalną cieczą nieznanego pochodzenia, a na elewacji budynku zamieścił napis: "H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE".
Czytaj też:
Zatrzymano mężczyznę podejrzanego o podpalenie biura Beaty Kempy. "Krzyczał, że nienawidzi PiS"