Kijowski kontratakuje: Możecie mnie nawet zabić, ale nie pokonać

Kijowski kontratakuje: Możecie mnie nawet zabić, ale nie pokonać

Dodano: 
Mateusz Kijowski
Mateusz Kijowski Źródło: PAP / Rafał Guz
"Nie ulegnę presji ani naciskom. Możecie mnie opluć, możecie mi uprzykrzyć życie, możecie mnie nawet zabić. Ale mnie nie pokonacie. Bo od lat wiem, co jest ważne" – pisze na swoim blogu były lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.

"Mam dosyć. Kłamstwa na mój temat szczujnia rozpowszechniała od marca 2015. W listopadzie 2015 ich natężenie się nasiliło. Przywykłem. Trudno mieć do kogoś pretensję o to, że jest kanalią. Kiedy moi współpracownicy zaczęli powtarzać i wspierać te kłamstwa, byłem mocno zdziwiony. Ale ponieważ nie robili tego wobec mnie, a za plecami, zakładałem, że może ktoś coś przekręcił" – rozpoczyna swój wpis Kijowski.

Dalej pisze m.in. o sprawie alimentów i tzw. aferze fakturowej. Były lider KOD ma żal do osób ze środowiska, w którym się obracał. "Do oszczerców i kłamców ze szczujni dołączyli najpierw niektórzy z moich współpracowników, później również wielu liderów opinii z tak zwanych środowisk liberalnych. Dziennikarzy, polityków, działaczy. Nikt już nie szukał informacji, dokumentów źródłowych, nikt nie szukał prawdy" – stwierdza.

Czytaj też:
"Murem za Frankiem". Obraził dziennikarkę, dostał wsparcie od Kijowskiego

Rodzina, dzieci, obciach

Kijowski przedstawia trudną sytuację swojej rodziny. Pisze o sparaliżowanej matce, chorej na nowotwór żonie, mieszkaniu z niepełnosprawnymi synami i kredycie we frankach. "Przed listopadem 2015 radziliśmy sobie i widzieliśmy perspektywę wyjścia z kłopotów. Po dwóch latach aktywności w sferze publicznej znaleźliśmy się na skraju przeżycia. Powiedziałem to publicznie" – przypomina.

"Natychmiast zerwał się chór szlachetnych, mądrych i prawych. Wszyscy tłumaczyli, że to obciach. Obciach być w trudnej sytuacji. Obciach mieć kredyt frankowy? Obciach mieć chore dzieci? Obciach chorować na raka? Obciach zaangażować się w działalność publiczną? Obciach zostać kłamliwie oskarżonym i obrzuconym oszczerstwami i obelgami?" – pyta były lider KOD.

Czytaj też:
Pawłowicz wstydzi się siostry z KOD-u, która pomaga Kijowskiemu. "Żal mi jej"

"Nie dam sobą pomiatać"

Zwracając się do swoich byłych współpracowników, Kijowski pisze o żalu i nieporozumieniu. "Ja szedłem po szacunek dla różnorodności, wzajemną troskę i solidarność, uznanie dla odrębności każdej osoby. Szedłem po wolność, równość i demokrację. Solidarność i braterstwo. Ale w tych wartościach to, co zrobiliście mojej rodzinie, się nie mieści" – podkreśla.

Na koniec Kijowski oświadcza, że "nie da sobą pomiatać" i ma prawo bronić swojej rodziny. "I nie ulegnę presji ani naciskom. Możecie mnie opluć, możecie mi uprzykrzyć życie, możecie mnie nawet zabić. Ale mnie nie pokonacie. Bo od lat wiem, co jest ważne. A w ciągu ostatniego roku utwierdziłem się w przekonaniu, że wartości najwyższe – wolność, równość, demokracja, solidarność, różnorodność – nie mają ceny" – kończy swój wpis były szef KOD.

Czytaj też:
Zebrali 32 tys. zł dla Kijowskiego. Pieniądze zajmie komornik?

Źródło: mateuszkijowski.naczatach.pl
Czytaj także