Danuta Wałęsa: Obawiam się wyjść na ulicę

Danuta Wałęsa: Obawiam się wyjść na ulicę

Dodano: 
Danuta Wałęsa
Danuta Wałęsa
– Często widzę ludzi mi nieżyczliwych, wrogich, PIS-owców. Widać to po ich spojrzeniach, ich bezczelnym zachowaniu. To widać nawet w kościele – powiedziała w wywiadzie dla Deutsche Welle, Danuta Wałęsa.

Żona byłego prezydenta na łamach "Deutsche Welle" powiedziała, że za wszystkimi oskarżeniami o współpracę jej męża z SB, stoi Jarosław Kaczyński i ojciec Rydzyk. – Dla mnie nie jest kapłanem, tylko biznesmenem, który dla pieniędzy i korzyści własnych powie wszystko, co spodoba się PIS-owi, a wszystko to pod płaszczykiem religii – powiedziała o o. Rydzyku Danuta Wałęsa.

"Czuję się zniewolona"

– Co do sierpnia 1980 roku, to ja znakomicie pamiętam tamte dni. To były naprawdę piękne dni. Jaka była solidarność, jaka była zgoda między ludzi, wzajemne poszanowanie. Ludzie chodzili na piechotę do centrum miasta, do stoczni – bo tramwaje nie jeździły – ale ludzie nie krzyczeli, nie wyzywali się, szanowali się nawzajem i to było coś naprawdę pięknego. A teraz? Teraz to ja czuję się zniewolona i obawiam się wyjść na ulicę, na zakupy do sklepu, bo często widzę ludzi mi nieżyczliwych, wrogich, PIS-owców. Widać to po ich spojrzeniach, ich bezczelnym zachowaniu – mówiła była prezydentowa.

Danuta Wałęsa uznała, że Jarosław Kaczyński "chce za wszelką cenę zniszczyć" jej męża. – Choć był okres, kiedy obaj bracia bardzo mocno z moim mężem współpracowali, wspierając go choćby w kampanii prezydenckiej, pracowali w jego kancelarii już po wyborze Lecha na prezydenta. Jednak bodaj po dwóch latach mój mąż musiał ich odsunąć, zwolnić z pracy, bo nie dało się z nimi współpracować. To byli ludzie, którzy nie chcieli budować, a tylko burzyć – powiedziała.

Źródło: dw.com
Czytaj także