„Podczas Sylwestra przy Bramie Brandenburskiej w Berlinie będzie specjalna strefa bezpieczeństwa dla napastowanych kobiet. Ofiary będą mogły skorzystać m.in. z pomocy psychologa. A co z psychologiem dla biednego napastnika, któremu taka Niemka ucieknie do strefy?” – ironizował Miller.
Sprawa „strefy bezpieczeństwa” jest rzecz jasna pokłosiem imprezy, która miała miejsce 2 lata temu, gdy setki kobiet zostało zaatakowanych podczas zabawy noworocznej przez imigrantów, a media starały się nie nagłaśniać całej sprawy.
Leszek Miller po raz kolejny zaskoczył tych, którzy utożsamiali go jako bezrefleksyjnego apologetę współczesnej lewicy. Wiele osób nie zrozumiało ironicznej wypowiedzi byłego premiera Polski.
„Jestem zdumiony, że mój tweet w części komentarzy mógł być odczytany inaczej niż sarkastyczna krytyka władz, które nie potrafią skutecznie walczyć z seksualną przemocą wobec kobiet” – napisał były przewodniczący SLD.