Pierwsza wojna religijna chrześcijaństwa umożliwiła ekspansję islamu
  • Marcin BartnickiAutor:Marcin Bartnicki

Pierwsza wojna religijna chrześcijaństwa umożliwiła ekspansję islamu

Dodano: 
Bitwa między bizantyńskimi wojskami Herakliusza i Persami Chosroesa II, fresk Piero della Francesca z XV wieku
Bitwa między bizantyńskimi wojskami Herakliusza i Persami Chosroesa II, fresk Piero della Francesca z XV wieku Źródło: Wikimedia Commons
Dzięki trwającej ponad dwie dekady wojnie, która wyniszczyła Bizancjum i Persję, Arabowie błyskawicznie rozszerzyli swoje panowanie poza Półwysep Arabski. Na gruzach imperiów pierwsi wyznawcy islamu stworzyli silne państwo, które rozpoczęło ekspansję połączoną z szerzeniem nowej wiary.

Pierwsze wieki średniowiecza to chyba najbardziej zapomniana dziś epoka. Dlatego każda popularnonaukowa publikacja skierowana do czytelników nieznających tego bardzo ciekawego okresu powinna cieszyć. Tak jest i tym razem, szczególnie, że Łukasz Czarnecki w książce „Konstantynopol 626” zadbał nie tylko o warstwę merytoryczną, ale także o ciekawą i przystępną formę.

Epoka kojarzona z ciemnymi wiekami, w Bizancjum i Persji była czasem rozkwitu. Bizantyńczycy nie uważali zresztą, że Imperium upadło i jego historia skończyła się w V wieku. Ich państwo nie tylko przetrwało, ale też świetnie prosperowało. Udało się też odzyskać panowanie nad częścią Italii i dawnych zachodnich posiadłości - m.in. w Hiszpanii i Afryce Północnej. W granicach Bizancjum znajdowała się Jerozolima, doskonale rozwinięte prowincje na Bliskim Wschodzie, bogaty Egipt z jednym z najważniejszych ośrodków chrześcijaństwa - Aleksandrią.

Co było szczególnie ważne dla Bizantyńczyków - wiara w Chrystusa rozprzestrzeniała się nie tylko w ich państwie, ale także poza granicami, m.in. w Persji. Chrześcijanką była m.in. Szirin - jedna z żon perskiego Króla Królów Chosroesa II, która wymogła na władcy zakaz prześladowania chrześcijan. Niedaleko jego pałacu powstał też klasztor i kościół.

Książka „Konstantynopol 626” opowiada o wielkiej, trwającej ponad dwie dekady serii wojen, które zniszczyły ten świat i zapoczątkowały zdarzenia, które na zawsze przeobraziły Bliski Wschód i do dziś wpływają na światową politykę. Kolejne wojny domowe, spór o naturę Chrystusa przyczyniający się do powstawania kolejnych herezji i konfliktów religijnych, najazdy Awarów oraz Słowian sprawiły, że do kluczowej rozgrywki - wojny z Persją, Bizancjum weszło osłabione. Mimo że ostatecznie udało się pokonać wroga, wyniszczone wojną Cesarstwo nie miało sił i środków, aby oprzeć się kolejnej agresji - pierwszych wyznawców islamu. Ten sam los podzieliła Persja. Czarnecki stawia hipotezę, według której ekspansja muzułmanów poza Półwysep Arabski nie miałaby szans powodzenia, gdyby nie wcześniejsza trwająca 26 lat wojna, która wyniszczyła oba imperia. Arabowie nie odegraliby większej roli w dziejach świata, a Mahomet byłby postacią zapomnianą.

Wyniszczone rzeziami, oblężeniami i kosztami prowadzenia wojny miasta szybko poddawały się arabskiemu panowaniu, a na udaną kontrofensywę zabrakło sił i środków. Podobnie było w europejskiej części Imperium. Tu jednak kluczową rolę odegrali Awarowie i Słowianie, którzy od VI wieku pustoszyli Bałkany. To właśnie podczas wielkiej wojny na początku VII wieku Słowianie opanowali Bałkany niemal w całości. I zostali tam do dziś. Gdy cesarz Herakliusz toczył ciężkie walki z Persami, Awarowie i podporządkowani im Słowianie oblegali Konstantynopol. Słowianie odegrali ważną rolę również na Wschodzie. Już po wielkiej wojnie co najmniej kilkadziesiąt tysięcy z nich zostało przesiedlonych przez Bizantyńczyków na teren obecnej Syrii, który stanowił pogranicze z rosnącym w siłę Kalifatem Arabskim. Mieli tam strzec granicy Cesarstwa. Przeszli jednak na stronę Arabów, przyczyniając się do kolejnego okrojenia granic Bizancjum.

W książce brakuje niestety szerszego rozwinięcia wątków związanych ze Słowianami, którzy są szczególnie interesujący dla polskich czytelników. Szkoda, bo są przecież źródła mówiące o tym, jak Bizantyńczycy postrzegali Słowian regularnie zagrażających ich północnej granicy. Niedosyt pozostawiają też zbyt skromne opisy uzbrojenia stosowanego przez wszystkie armie, przez co czytelnikowi nie znającemu epoki trudno wyobrazić sobie, jak wyglądały starcia wojowników, całych armii i oblężenia.

Historia opowiedziana przez Czarneckiego jest gotowym scenariuszem na dobry serial historyczny. Wielkie bitwy, rzezie i pojedynki z udziałem samych władców. Okrutne tortury i egzekucje, kazirodcze związki, intrygi czy makabryczne ciekawostki - jak zmuszenie córki pokonanego króla do ślubu i do picia toastów z czaszki ojca - takie rzeczy przyciągają uwagę współczesnych widzów. Są również ciekawym uzupełnieniem popularnonaukowej książki o geopolityce w VII wieku.


Łukasz Czarnecki
Konstantynopol 626
Wydawnictwo Bellona

Konstantynopol 626