Jutro akcja ratownicza na Nanga Parbat. "Będziemy ratować jak tylko się da"

Jutro akcja ratownicza na Nanga Parbat. "Będziemy ratować jak tylko się da"

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Grzegorz Momot
Jutro rano rozpocznie się akcja ratunkowa Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol, którzy po nieudanej próbie ataku na szczyt Nanga Parbat (8126 metrów n.p.m) podjęli próbę zejścia do bazy. Zaprzestali jej, bo okazało się, że nie pozwala na to stan zdrowia Mackiewicza. Polski himalaista boryka się z chorobą wysokościową i ślepotą śnieżną.

Ratownicy spróbują dotrzeć w pierwszej kolejności do Revol, znajdującej się prawdopodobnie na wysokości 6900 m, a następnie Mackiewicza, który ma znajdować się wyżej. – Z samego rana do bazy pod K2 przylecą dwa helikoptery. Poleci nimi czwórka naszych kolegów. Te helikoptery mają przetransportować nasz zespół pod ścianę Nanga Parbat, później ten zespół będzie się musiał wspinać drogą wspinaczkową – zapowiedział w rozmowie z reporterem "Faktów TVN" Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy na K2.

Helikopterem wyruszą dwa dwuosobowe zespoły. Jeden ma zabezpieczyć Francuzkę, drugi ruszyć po Mackiewicza. – Będziemy ratować jak tylko się da. Wierzę w moich chłopaków, oni byli tam. Wierzę, że szybko dotrą do potrzebujących – dodał Wielicki.

– Prawda jest taka, że jeśli polecimy w cztery osoby, to szanse dotarcia do Tomka, biorąc pod uwagę obecne prognozy pogodę, są praktycznie zerowe. Mamy szansę dotrzeć do Elisabeth, jeśli ona będzie cały czas schodzić – powiedział z kolei Adam Bielecki, który weźmie udział w akcji ratunkowej.

W tamtym rejonie wzmaga się wiatr. Jego porywy mogą sięgnąć nawet 95 km/h, a temperatura odczuwalna to minus 60 stopni Celsjusza.

Ze względu na tematykę tekstu, możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.

Źródło: TVN24
Czytaj także