Znalezienie zwłok 17-letniego Dawida D. zamknęło sprawę wypadku z nocy z 29 na 30 stycznia, do którego doszło w Czerwionce-Leszczynach. Ciało chłopca policja znalazła w lesie w Czerwionce-Leszczynach, około kilometr od miejsca wypadku. Do lasu sprowadzono grupę dochodzeniową i prokuratora oraz zidentyfikowano zwłoki.
Teraz biegli przeprowadzą sekcję zwłok, żeby potwierdzić przyczyny śmierci nastolatka.
Wypadek i dwie ofiary śmiertelne
Dawid D. był jedną z czterech osób, które podróżowały chevroletem i w nocy z 29 na 30 stycznia uczestniczyły w wypadku na skrzyżowaniu ulicy 3 Maja z Przemysłową w Czerwionce-Leszczynach. Około godziny 3 w nocy, prawdopodobnie z powodu niedostosowania prędkości do panujących warunków na drodze, kierowca pojazdu stracił na nim panowanie i uderzył w drzewo, a następnie w przydrożną latarnię.
Kiedy na miejsce przyjechały służby ratownicze i policja, funkcjonariusze byli zaskoczeni ułożeniem ciał ofiar wypadku. Na miejscu zginęli dwaj młodzi mężczyźni – 17 i 18-letni – jeden z nich siedział za kierownicą pojazdu, a drugi na tylnym siedzeniu. Strażacy pracujący przy wypadku stwierdzili, że ciała leżące w samochodzie były ułożone w dziwnej pozycji, tak jakby zostały tam umieszczone po wypadku.
Dwóch zaginionych nastolatków
Policja sprawdziła nagrania z monitoringu i zauważyła, że z miejsca wypadku uciekło dwóch młodych mężczyzn, prawdopodobnie również podróżujących wcześniej samochodem.
Jeden z mężczyzn w poniedziałek rano zgłosił się do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku i na komisariat policji w Czerwionce-Leszczynach. Nastolatek został zatrzymany i jutro prawdopodobnie usłyszy zarzutu.
Drugi mężczyzna, który uciekł z miejsca wypadku to 17-letni Dawid D., które ciało znaleziono dzisiaj w lesie. Chłopiec prawdopodobnie był kierowcą w momencie wypadku i po ucieczce, popełnił samobójstwo. Samochód należał do matki Dawida D., a chłopiec ukradł go, żeby odwieść kolegów po imprezie do domu.