Komisja podkreśliła, że Taylor doszedł do swoich wniosków po długotrwałych badaniach i po ostatniej wizycie w Warszawie. Eksplozje miały mieć miejsce w lewym skrzydle, a potem w kadłubie samolotu w ostatnich sekundach lotu. Brytyjski ekspert ocenił, że zniszczenie lewego skrzydła "nie mogło być spowodowane jakąś kolizją z brzozą", a "wstrzelenie do ziemi lewych drzwi pasażerskich nie mogło nastąpić w normalnej katastrofie samolotu uderzającego w ziemie ze zwykłą prędkością".
"Tymi słowami Frank Taylor całkowicie odrzucił wyjaśnienia zawarte w oficjalnym rosyjskim raporcie, że sprawny samolot uderzył w ziemię w wyniku błędu pilota. Rosyjska wersja wydarzeń, ogłoszona zaraz po katastrofie a oficjalnie zaprezentowana w raporcie ze stycznia 2011 roku, była również zaakceptowana przez administrację Donalda Tuska i komisję pod przewodnictwem Jerzego Millera. Z nagrań, jakie opublikowała działająca obecnie Podkomisja wynika, że Jerzy Miller kilka dni po katastrofie przekazał swojej komisji oczekiwania, aby doszła do tych samych wniosków, do jakich dojdzie jeszcze pracująca wówczas komisja rosyjska" - głosi komunikat podkomisji.