– Mieliśmy nadzieję, że prezydent nie podpisze nowelizacji ustawy o IPN. Decyzja o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego to jakieś drzwi do rozpoczęcia dialogu – powiedziała Azari.
Ambasador podkreśliła, że kwestia nowelizacji ustawy o IPN budzi w Izraelu "straszne emocje". Powiedziała, że "wielu Izraelczyków myśli, że ustawa neguje całkiem Holokaust". – Są jeszcze drzwi, z których możemy wyjść i spotkanie, które możemy zrobić. Jeśli to będzie prawdziwe spotkanie, żeby dojść do porozumienia, bo nie ma sporu o to, kto był sprawcą, ale chcemy, by wszystko było jeszcze otwarte – dodała.
– Był już moment, kiedy wyciągnęłam walizkę, żeby ją pakować. Potem minął – powiedziała Azari. Ambasador zaznaczyła jednak, że lubi Polskę i pracę w naszym kraju: – Mam nadzieję, że będziemy pracować dalej, a nie zostanie wyrzucone na śmieci wszystko to, co zostało zrobione.
– Moi koledzy w naszym MSZ śmieją się, że mam „localitis”, to taka choroba, kiedy dyplomaci zaczynają mówić, jak obywatele tego państwa, w którym pracują i moi koledzy śmiali się, że cały czas daję polską narrację historii a teraz ktoś mnie wybrał na rolę diabła w spódnicy, głównego wroga państwa polskiego – wskazała Anna Azari w rozmowie z Moniką Olejnik.