Słaby rząd i nadchodzące wybory to wystarczający powód do mobilizacji związków zawodowych oraz sponiewierania państwa protestami. Jednak tym razem palonym oponom, starciom z policją i marszom rolników na Warszawę obok żądań branżowych towarzyszą roszczenia systemowe. Gwarancje wyższej płacy minimalnej, likwidacja umów śmieciowych, obniżenie wieku emerytalnego, podniesienie kwoty wolnej od podatku, odmrożenie płac administracji państwowej, kontrola zagranicznego kapitału. To plejada roszczeń, które miałyby upodobnić Polskę do socjalistycznych demokracji – Francji, Hiszpanii, Grecji czy Portugalii.
Były szef amerykańskiego banku centralnego Alan Greenspan nazywał to kiedyś francuskim wirusem. To system, w którym mechanizmy rynkowe infekowane są przywilejami coraz to nowych grup społecznych. Aż wreszcie „wirus” przejmuje władzę nad całym organizmem gospodarczym i stopniowo pogrąża społeczeństwo
w stagnacji. (…)