Zielone ludziki atakują w realu
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Zielone ludziki atakują w realu

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Do tej pory prorosyjscy aktywiści w Polsce grozili tylko w Internecie. Teraz zaatakowali w rzeczywistości. Rozsypują ulotki pomawiające o przestępstwa, zastraszają przez telefon. Były szef UOP i AW uważa, że tego rodzaju prowokacje mogą być inspirowane przez służby zza wschodniej granicy.

"Do piachu z tym Reyem”, „Zabić banderowca”, „Powiesić k...” – takie wezwania pod koniec stycznia pojawiły się w Internecie. Marcin Rey, mieszkaniec podkrakowskich Dobczyc, publicysta i znany tłumacz z języka francuskiego, zaczął też odbierać e-maile z coraz poważniej brzmiącymi pogróżkami. A w lutym na facebookowym profilu „Polacy za rosyjskim Donbasem”, powstałym po rosyjskiej agresji na Ukrainę i znanym z werbowania ochotników do walki po stronie donieckich separatystów, pojawił się apel: „Panie Rey, ma Pan wyrazy współczucia od »Giwiego« i »Motoroli«, prosili, by przekazać i podtrzymać na duchu. PS. Stanowczo nie popieramy grożenia śmiercią Panu Marcinowi. Po co tracić element zaskoczenia?”. (…)

Motorola” i „Giwi”, o których mowa w cytowanym apelu, to Arsen Pawłow i Michaił Siergiejewicz Tołstych – watażkowie oddziałów donieckich separatystów. (…)

Cały artykuł dostępny jest w 8/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także