Ilu było Polaków 1000 lat temu
  • Maciej RosalakAutor:Maciej Rosalak

Ilu było Polaków 1000 lat temu

Dodano: 
Obraz Jana Matejki z 1889 roku
Obraz Jana Matejki z 1889 roku Źródło: Wikipedia
My (Polacy + Ukraińcy + Białorusini + Litwini) i oni (Rosjanie) to 100 do 140 mln. Proporcje jak za Rzeczypospolitej (11 mln) i Moskwy (15 mln).

Statystyka i demografia badają zwłaszcza tzw. ruch naturalny ludności, czyli – mówiąc prosto – czy mieszkańców danego kraju przybywa czy ubywa. A także czy w danej epoce więcej było kobiet czy mężczyzn, w jakim wieku była większość z nich, czym się trudnili, jaką wyznawali religię, do jakiej zaliczali się narodowości… Historyk pyta dalej: co zadecydowało, że jedna nacja się rozwijała, a druga malała? Jakie miało to skutki dla ich ojczyzn? Badania są możliwe tylko dzięki zachowaniu odpowiednich źródeł. Księgi parafialne we Francji sięgają aż do średniowiecza i tam można się dowiedzieć nawet o tym, jak mariaże rodzinne wpływały na pomnażanie bogactw lub, przeciwnie, na biednienie takiego lub innego rodu w ciągu stuleci. Albo do kogo należał zabytkowy dziś młyn pod Tours w XVI w. U nas – po tych wszystkich najazdach ze wszystkich stron, rabunkach i pożarach – trudno o odtwarzanie historii rodzinnych, a i młyny szlag trafił.

W wielu państwach aż do czasów najnowszych nie prowadzono spisów ludności. Na przykład w Rosji Rurykowiczów i Romanowów pierwszy (i jedyny!) spis powszechny przeprowadzono w 1897 r. Granice często się zmieniały i nie pokrywały się z obszarem zasiedlonym przez jedną nację. Dotyczy to na przykład powołanego przez Ottona I w 962 r. Świętego Cesarstwa Rzymskiego (nazywanego też czasem – nieformalnie! – z dodatkiem: Narodu Niemieckiego), które obejmowało znaczną część Italii i ziem słowiańskich. No i nasuwało się pytanie: Kto właściwie jest Niemcem? Jeśli chodzi o swobodną identyfikację samych zainteresowanych, to Szwajcarzy przestali uważać się za przedstawicieli szeroko rozumianej wspólnoty niemieckiej we wczesnym średniowieczu, nieco później Holendrzy, a Austriacy – obecnie z wyjątkiem zaledwie 5 proc. z nich – po II wojnie światowej.

Większość krajów i narodów europejskich zajmuje podobne terytoria jak w średniowieczu. Nie Węgrzy jednak. Układ w Trianon (1920 r.) okroił terytorium ich państwa z 325 tys. do 93 tys. km kw. Pozostało 8 z 21 mln ludzi, jacy zamieszkiwali obszar węgierskiego królestwa, stanowiącego od 1867 r. równoprawną część Austro-Węgier. Teraz dwie trzecie ziemi i dwie trzecie ludzi pozostało poza granicami nowego państwa. 3,5 mln z nich stanowili rodowici Węgrzy.

Przykład Francji

Szczególnym przykładem dla demografii jest Francja, i to przynajmniej z trzech względów. Po pierwsze – dane źródłowe pozwalają w pełni ująć dynamikę ruchu naturalnego. Po drugie – to najludniejsze aż do XVIII w. państwo europejskie zaczęło potem ustępować innym. Po trzecie – łatwo można dostrzec przyczynę kilku największych zahamowań wzrostu liczby ludności. L'Institut national de la statistique et des études économiques opracował dynamikę demografii na ziemiach francuskich od roku 50 p.n.e., a im bliżej naszej doby, tym dane są częstsze. Pozwala to odkryć bardzo istotne współzależności między wydarzeniami historycznymi a zmniejszaniem się bądź przyrostem liczby mieszkańców.

Spójrzmy na rok 1345, kiedy liczba ludności Francji przekroczyła po raz pierwszy w historii 20 mln, i na rok 1400, gdy mieszkańców było o niemal 4 mln mniej! Wiadomo, co się wydarzyło: czarna śmierć, czyli straszliwa epidemia dżumy, która w 1346 r. dotarła z Chin przez Azję Środkową do Europy. Przed jej wybuchem świat liczył 450 mln mieszkańców, po jej ustąpieniu – o 100 mln mniej... We Francji i w Anglii na dżumę nałożyła się w pewnej mierze wojna stuletnia, która rozpoczęła się w 1340 r. pod Sluys (1346 r. – Crecy). Też jednak nie przesadzajmy: w 1457 r. liczba Francuzów znów wzrosła do prawie 20 mln, a przecież walki angielsko-francuskie trwały do 1453 r.

Czytaj też:
Piastowie na Rusi. Wschodnie interesy Polski przedjagiellońskiej

Kolejne wyraźne załamania widzimy między latami 1580 (20 mln mieszkańców) a 1594 (półtora miliona mniej) oraz parokrotne wahania między 1600 a 1715 r. To efekt wojen: najpierw religijnych z emigracją hugenotów na czele, potem wojny trzydziestoletniej, a wreszcie krwawej wojny o sukcesję hiszpańską, zakończonej w 1714 r. W czasie wojen napoleońskich (dane od 1801 do 1816 r.) nie widzimy wprawdzie spadku, ale bardzo powolny wzrost liczby mieszkańców. W ciągu pięciu lat (1801–1806) przybyło ich niespełna 300 tys., gdy podczas pięciolatki 1816–1821 aż milion. Cóż, ci młodzi mężczyźni, którzy ocaleli, wrócili do żon, a młodsi – których Napoleon nie zdążył wysłać na front – ożenili się.

Wreszcie gorzki triumf 1918 r. Ponure dziesięciolecie 1911–1921 przyniosło spadek liczby ludności o 2 mln 300 tys. Na ten wynik złożyło się 1 357 800 poległych i zmarłych młodych mężczyzn podczas I wojny światowej, nieuleczalne kalectwo wielu spośród ponad 4 mln rannych, śmierć kolejnych setek tysięcy z powodu hiszpanki (atakowała głównie zdrowych, młodych ludzi). Pamiętajmy przy tym, że w roku 1911 Francja nie miała utraconych 40 lat wcześniej Alzacji i Lotaryngii. Prawie 2 mln ich mieszkańców trzeba więc widzieć w rubryce roku 1921. Liczbę poszczególnych roczników francuskich tamtej epoki przedstawia się w formie gałęzi choinki – z lewej mężczyźni, z prawej kobiety. Gałęzie roczników wziętych do wojska w latach 1914–1918 są wyraźnie przycięte. Pozostały resztki „armii jedynaków”, której rzeźnię urządził celowo pruski gen. Erich von Falkenhayn pod Verdun, a którą posyłali z entuzjazmem na stracenie francuscy generałowie Joseph Joffre i Robert Nivelle. W miarę upływu lat te kikuty przesuwały się na choince demografii francuskiej coraz wyżej i były coraz krótsze... Mniej więcej 20 lat po nich dostrzec można wyrwę w choince i to już po stronach obu płci – to niespłodzeni przez tamtych, którzy przedwcześnie odeszli. W dniu wybuchu I wojny Francja liczyła ponad 40 mln mieszkańców (Niemcy – 60 mln), gdy rozpoczynała się II wojna światowa – tyle samo (biorąc pod uwagę alzacko-lotaryńską wartość dodaną). Oto oblicze demografii w beznamiętnych liczbach ukazującej rozmiar tragedii.

Dodajmy jeszcze, że wśród 65 mln obecnych mieszkańców Francji 18 proc. jest imigrantami, przy czym 6,5 mln (10 proc. ogółu społeczeństwa) wyznaje islam.

Zabory i wojny

Jeśli chodzi o źródła do naszej historii, to opieramy się przede wszystkim na sprawozdaniach podatkowych. Dość miarodajnie ocenia się, że w pierwszej połowie XVII w. Rzeczpospolitą zamieszkiwało około 11 mln ludzi, w tym 4,5 mln Polaków, 0,7 mln Litwinów, 5 mln Rusinów (inne nacje to głównie Łotysze, Niemcy i Żydzi). W tym czasie Moskwicinów było 15 mln, ale ich włości sięgały od Smoleńska do założonego w 1649 r. Ochocka nad Pacyfikiem. W linii prostej tyle mniej więcej co dzisiejsza Federacja Rosyjska. Rosło na wschodzie najrozleglejsze imperium świata. Pierwszy spis powszechny – „Lustracya dymów i podane ludności” – zarządzono uchwałą Sejmu Wielkiego z 1789 r., a przeprowadzono w roku następnym. W drugiej połowie XVIII w. – po wieloletnim załamaniu demograficznym z powodu wojen poprzedniego stulecia – liczba mieszkańców Rzeczypospolitej sięgała 14 mln.

Artykuł został opublikowany w 7/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.