#13: wściekły atak na PiS

#13: wściekły atak na PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przestraszony obóz władzy jest w stanie sięgnąć po każde świństwo, by się ratować. Tym razem jednak kolejne uderzenia zdają się odbijać od Dudy, Kaczyńskiego i PiS – pisze na łamach „Do Rzeczy” Rafał A. Ziemkiewicz. W najnowszym wydaniu tygodnika – wściekły atak salonowych mediów na Prawo i Sprawiedliwość.

Ponadto w nowym „Do Rzeczy”: o tym, jak czytać poezję Juliana Kornhausera, czy mamy szansę na powrót do realnej polityki, dlaczego Roman Giertych próbuje obarczyć PiS winą za aferę taśmową, czy in vitro dzieli polskich biskupów, dlaczego podzieliło celebrytów oraz o tym, jak islamiści i liberalna lewica próbują na siłę uszczęśliwiać ludzi.

Ich zachowanie przypomina to, co psychiatria nazywa „chorobą afektywną dwubiegunową”. Kiedy czują się bezpieczni, zwycięzcy, modą jest butne i pełne wyższości okazywanie „tej drugiej Polsce, ciemnej, zakompleksionej, z którą nie chcę mieć nic wspólnego” (…)  Gdy jednak jakieś zdarzenie (…) zachwieje poczuciem bezpieczeństwa elit, wpadają one w panikę objawiającą się zachowaniami jeszcze brzydszymi – pisze na łamach „Do Rzeczy” Rafał A. Ziemkiewicz. W ten sposób diagnozuje działanie „autorytetów” i „liderów opinii”. I zwraca uwagę, że w kampanii wyborczej ta dwufazowość dała się zauważyć szczególnie wyraźnie. Jeszcze nieco ponad miesiąc temu Tomasz Lis i jego przyjaciele szydzili w Radiu TOK FM, że Andrzej Duda to „zupełnie nikt”, kandydat pozbawiony jakichkolwiek szans, postać bez żadnych godnych uwagi cech, w ogóle niewarta, by się nią zajmować. (…) Po serii coraz bardziej korzystnych dla Dudy sondaży kierowany przez Lisa „Newsweek” zadał sobie niemały trud, by wyszukać na niego wszystko, czym tylko można by mu było zaszkodzić – pisze Ziemkiewicz. - Problem w tym, że kiedy wymachuje się hakami w panice, łatwo zdzielić nie tego, kogo się chciało, a nawet zrobić krzywdę samemu sobie. Cały tekst Rafała A. Ziemkiewicza – w nowym „Do Rzeczy”.

Autorzy donosu „Newsweeka” na Andrzeja Dudę uznali, że wpływ na wybory polityka miał jego teść Julian Kornhauser. (…) Literaturoznawcy z periodyku Tomasza Lisa wywodzą, że „poglądy na lustrację Kornhauser wyraził w wierszu »Teczki«” – pisze z kolei na łamach „Do Rzeczy” Krzysztof Masłoń. I przypomina, że poeta kilkakrotnie próbował wyjaśnić nieporozumienia narosłe wokół części jego twórczości. Jak się zdaje, mało skutecznie. Czy ktoś u nas zresztą słucha swoich adwersarzy? Więcej o twórczości Juliana Kornhausera i o nim samym – na łamach najnowszego wydania „Do Rzeczy”.

Celebrycka polityka może się szybko skończyć wraz z widokiem rosyjskich czołgów na granicach i z brakiem pieniędzy na leczenie poważnych chorób. To jest realna polityka i ludzie mają tego świadomość – mówi z kolei w rozmowie z „Do Rzeczy” Marek Kochan, ekspert ds. kreowania wizerunku. Podkreśla, że powrót do realnej polityki jest niezbędny. Słowa nie mogą być substytutem działań (…) Dla mnie politykiem skutecznym był na przykład Jerzy Buzek, który wprowadził konkretne reformy (…) Natomiast pozer i nieudacznik, który się trzyma u władzy, nie jest żadnym wzorem sukcesu – ocenia dr Kochan. Cała rozmowa – w „Do Rzeczy”.  

W „Do Rzeczy” także rozmowa z Mariuszem Kamińskim, byłym szefem CBA, o aferze taśmowej. Tak naprawdę mniej ważne jest to, kto zlecił nagrywanie, ale to, co było przedmiotem nagranych rozmów. Nawet jeśli rozmowy te zostały nagrane z niskich pobudek, to ukazały one patologiczną twarz establishmentu. Ich ujawnienie jest w interesie publicznym – mówi Kamiński. A na zarzuty Romana Giertycha, że w CBA pozostali ludzie Mariusza Kamińskiego i to właśnie oni stoją za całą aferą, odpowiada krótko. Roman Giertych nie jest bezstronnym analitykiem, którego głos należałoby traktować poważnie. W tej sprawie reprezentuje jako pełnomocnik Radosława Sikorskiego, skompromitowanego tą aferą. Z punktu widzenia interesów politycznych Sikorskiego i PO najlepiej by było, żeby za całą aferą stał PiS – podkreśla. Rozmowa z byłym szefem CBA – na łamach „Do Rzeczy”.  

W „Do Rzeczy” także komentarz Tomasza Terlikowskiego do doniesień niektórych mediów o podziale wśród polskich biskupów w sprawie in vitro. „Gazeta Wyborcza” od dawna żyje śledzeniem podziałów w łonie polskiego episkopatu. Kiedyś główną linię sporu miał wytyczać stosunek do katolicyzmu otwartego, a jego sprawdzianem był zawsze stosunek do o. Tadeusza Rydzyka. (…) Obecnie ma nim być stosunek do procedury in vitro i poczętych za jej pomocą dzieci. (…) I jak zwykle w tekstach „Gazety” dowodem na prawdziwość takiej tezy ma być wypowiedź anonimowego biskupa, który zapewnia, że „niektórzy hierarchowie chcą, żeby o in vitro mówić bardziej ludzkim tonem” – pisze Terlikowski. I dodaje - I gdybym nawet uwierzył w istnienie „anonimowego biskupa”, który pobiegł do „Gazety Wyborczej”, żeby zapewnić, że część polskich biskupów uznała, iż nauczanie Kościoła ich nie obejmuje (…) to i tak nie mógłbym przyjąć za prawdę tego, co opowiedział on temu medium. A powód jest niezmiernie prosty – znam realne, a nie wyobrażone wypowiedzi tych hierarchów. Cały kometarz – w tygodniku „Do Rzeczy”.

W „Do Rzeczy” też o tym, jak geje pokłócili się o adopcje. Zaczęło się od rozmowy włoskich kreatorów mody Domenico Dolcego i Stefano Gabbany z magazynem „Panorama”. Projektanci opowiadali o modzie, kolekcji na wiosnę oraz towarzyszącej jej kampanii reklamowej, której motywem jest pochwała rodziny i macierzyństwa. Rozmowa zboczyła jednak w nieoczekiwanym kierunku. Rodzimy się dzięki matce i ojcu. (…) Dzieci powstałe chemicznie nazywamy syntetycznymi. Wynajęte macice, sperma z katalogu. Psychiatrzy nie są gotowi, aby się zmierzyć z takimi eksperymentami – powiedzieli Dolce i Gabbana. I rozpętała się burza. Piorunem strzelił Elton John, ojciec dwóch adoptowanych chłopców, których urodziła surogatka zapłodniona metodą in vitro. Do bojkotu dołączyli: Courtney Love, Lady Gaga, Madonna. Victoria Beckham odesłała projektantom część ubrań, które dostała z okazji promocji kolekcji. Więcej o tej sprawie i celebryckiej kłótni o in vitro – w „Do Rzeczy”

Na łamach „Do Rzeczy” również rozmowa z Grażyną Szapołowską, która w najnowszym filmie „Piąte: nie odchodź”, zagrała chorą psychicznie. Przez moment zachowywałam się w domu tak, jakbym była chora, i obserwowałam, jak zareaguje moje otoczenie. Nikt nie zauważył, że jest coś nie tak. Zrozumiałam, że w tym pośpiechu życia nie dostrzegamy ludzi chorych, że symptomy choroby mogą być prawie niezauważalne – mówi w „Do Rzeczy” Szapołowska. Zwraca też uwagę, że rzeczywistość jest bardziej zwariowana niż ludzie zwani przez lekarzy chorymi. Obłąkanych jestem w stanie pojąć i zrozumieć. Agresja i głupota ludzi, których spotykam w życiu, mnie zasmuca, zwłaszcza donosicielstwo, żądza władzy, chamstwo, zazdrość. Szaleńcy takich cech w sobie nie mają – mówi. Wywiad z Grazyną Szapołowską – w poniedziałek w „Do Rzeczy”.

W „Do Rzeczy” także o tym, co łączy fundamentalnych muzułmanów z liberalną lewicą. To głębokie przekonanie, że rasę ludzką można poprawić, uleczyć, choćby wbrew jej samej. Rzecz tylko w skonstruowaniu dobrze działającej machiny represji i nakazów, które nauczą ludzi zdrowego stylu życia oraz odżywiania – pisze w „Do Rzeczy” Tomasz Wróblewski. I dodaje, że jak to jednak w naturze bywa, kiedy politycy zabierają się do poprawiania ludzi, ci przypłacają to problemami po wielekroć większymi niż te, które politycy obiecali zlikwidować.


Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 23 marca 2015. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej już w niedzielę o 20.00. Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Waldemar Łysiak, Jan Pospieszalski i Jadwiga Staniszkis.

Całość recenzji dostępna jest w 13/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także