Siemoniak stwierdził, że premier zachowuje się jakby nie był szefem rządu, tylko pracował w korporacji, która jest zmuszona przez rynek do obcięcia kosztów. – Obserwuję to bez żadnej satysfakcji, jak premier grzęźnie, jak kolejne zapowiedzi materializują się w takiej dziwacznej, karykaturalnej formie. Najpierw gdy ogłoszono na slajdzie że będzie o 20% mniej wiceministrów, to złapałem się za głowę, bo to jak promocja w supermarkecie, a do poniedziałku szukano tych nieszczęśników, nie uzbierano 20%. Powiedziano że to nic personalnego, politycznego, że teraz będzie jeszcze lepiej – mówił polityk PO w TVN24.
Biedroń w Warszawie?
Siemoniak odniósł się również do kwestii ewentualnego startu Robert Biedronia w wyborach samorządowych w Warszawie. Ocenił, że taki przebieg zdarzeń jest bardzo mało prawdopodobny. – Bardzo bym się zdziwił, gdyby prezydent Słupska zdecydował się kandydować na prezydenta Warszawy, przy całym szacunku i sympatii. Jednak jest jedno miasto i jest drugie miasto – mówił poseł. Jego zdaniem SLD za pomocą głośnych deklaracji poparcia chce jedynie "ograć" Biedronia.
Czytaj też:
Siemoniak: Tusk gwarantuje prawdziwą prezydenturę. W 2019 r. może ogłosić swoją kandydaturę
Czytaj też:
Morawiecki podpisał dymisje kilkunastu wiceministrów. "Chcemy jeszcze bardziej usprawnić prace rządu"