• Mariusz StaniszewskiAutor:Mariusz Staniszewski

Czerwone dynastie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Dorotą Kanią, współautorką książki „Resortowe dzieci. Służby” rozmawia Mariusz Staniszewski.

Mariusz Staniszewski: Nie przeczytałem najnowszej pani książki „Resortowe dzieci. Służby”, zapoznałem się jedynie z opublikowanymi fragmentami. Wynika z nich, że władza w Polsce należy do kilku klanów, które mają zdolność do odtwarzania się.

Dorota Kania: Dokładnie tak jest. Współautorzy książki – dr Jerzy Targalski, Wojciech Marosz – i ja niezależnie od siebie mieliśmy refleksje, że służby specjalne PRL świetnie sobie poradziły w III RP oraz – co ważniejsze – że stanowią państwo w państwie. To są klany, których założyciele wjechali do Polski na sowieckich czołgach. Dla pierwszego pokolenia – ojców – wejście do służb specjalnych było awansem społecznym. Przed wojną oni byli szewcami, ślusarzami albo w ogóle nie mieli zawodu. Często nie ukończyli żadnej szkoły. Przeważnie byli to PPR-owcy. Po wojnie przechodzili szybki kurs, a najzdolniejsi byli wyłuskiwani przez Sowietów i szkoleni w szkole KGB w Kujbyszewie. Przykładem takiego życiorysu jest ojciec Aleksandra Makowskiego, którego karierę dokładnie opisaliśmy. Dodatkowo stryj Makowskiego zginął, bo służąc w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, walczył z „bandami”, czyli żołnierzami wyklętymi. (...) 


To jest książka o kilku pokoleniach?

Tak, bo po ojcach pojawili się synowie. To już są zupełnie inni ludzie – w przeciwieństwie do rodziców – bardzo dobrze wykształceni. (...)

Cały wywiad dostępny jest w 14/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także