W Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego, jest zimno, a trasy są zaśnieżone i oblodzone. Pomimo trudnych warunków, dwie turystki z Tajwanu postanowiły ruszyć na trasę prowadzącą na Kasprowy Wierch.
Kobiety spotkali inni turyści na trasie i to właśnie oni zadzwonili po pomoc – informuje krakowska "Gazeta Wyborcza". Jedna z kobiet z pomocą ratowników TOPR-u była w stanie dojść do stacji kolejki na Myślenickiej Turni i kolejką zjechać na dół, druga kobieta nie była w stanie iść sama i trzeba było wysłać po nią helikopter.
Kilka dni temu śmigłowiec TOPR-u musiał ściągać z okolic Małego Giewontu turystę z Litwy, który podczas wyprawy w góry stracił buty i siedział bezradnie na szlaku w samych skarpetach.
Czytaj też:
Tatry: TOPR musiał ewakuować turystę w skarpetachCzytaj też:
Ratownicy TOPR znaleźli ciało turysty