Komisja pracująca pod kierownictwem Patryka Jakiego uznała, że decyzja zwrotowa z 2005 roku dotycząca nieruchomości przy ul. Skaryszewskiej została wydana z naruszeniem prawa. Na spadkobiercę, który na połowę udziałów dążył do ustanowienia kuratorów dla ponad 100 letnich osób, Komisja Weryfikacyjna nałożyła zwrot na rzecz miasta w wysokości 2 mln zł nienależnych świadczeń.
Jak poinformował na portalu społecznościowym członek Komisji, Sebastian Kaleta, z kwoty zwróconej przez Tomasza Szulca będą finansowane m.in. odszkodowania dla osób, które zostały poszkodowane w wyniku wydania tej decyzji zwrotowej.
Komisja Weryfikacyjna zajmowała się tą sprawą pod koniec stycznia. Wtedy właśnie swoje wyjaśnienia składała urzędniczka warszawskiego ratusza, Justyna Wójcik, która była referentem sprawy Skaryszewskiej 11. – Być może popełniłam jakiś błąd ale był on nieświadomy i wszystkie obowiązki, które były mi powierzane wypełniałam zgodnie ze swoim sumieniem i uczciwie – zeznała była urzędniczka Biurze Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego Ratusza.
Wójcik zdradziła także, że kiedy zaczynała pracę w 2008 roku ówczesny wicedyrektor BGN Jakub R. mówił, że trzeba wydać 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie. Urzędniczka powiedziała także, że największym uznaniem cieszyli się pracownicy, którzy wydawali takich decyzji najwięcej.
Czytaj też:
HGW naciskała na 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie?