Wojtunik tłumaczył, że razem z żoną pochodzą z Białobrzegów i w niedzielę usłyszeli w kościele komunikat o organizowanym po południu spotkaniu z Kamińskim w tym mieście. Jak dodał, postanowił iść na nie z "czystej ciekawości". – Nie zamierzałem zadawać tam żadnych pytań, natomiast na spotkaniu były poruszane miałkie problemy finansowe dotyczące codziennych problemów ludzi i uznałem, że zadam pytanie, czy pan minister Kamiński poinformował o fakcie otrzymywania premii, czy zauważył w ogóle cokolwiek niestosownego i podjął jakieś działania – mówił w TVN 24.
– Pan ma mi czelność patrzeć w oczy? I przyjść na to spotkanie, przed mieszkańcami? Wracaj Pan do Brukseli. Tam są dla Pana pieniądze – odpowiedział mu Mariusz Kamiński.