"Osiągnęliśmy poziom cywilizacji orwellowskiej". Ostra dyskusja Lisickiego i Żakowskiego nt. Alfiego Evansa

"Osiągnęliśmy poziom cywilizacji orwellowskiej". Ostra dyskusja Lisickiego i Żakowskiego nt. Alfiego Evansa

Dodano: 
Jacek Żakowski i Paweł Lisicki w programie "Bitwa redaktorów"
Jacek Żakowski i Paweł Lisicki w programie "Bitwa redaktorów" Źródło: wp.pl
Sytuacja, w której to lekarze, postępujący zgodnie z brytyjskim prawem, występują jako obrońcy interesów tego 2-letniego dziecka, i w ramach tej obrony domagają się zadania mu śmierci, odmawiając prawa rodzicom do dalszej obrony życia dziecka oznacza, że osiągnęliśmy poziom czegoś, co Jan Paweł II nazywał cywilizacją śmierci, a ja bym to nazwał raczej cywilizacją orwellowską – mówił dziś w "Bitwie redaktorów" Paweł Lisicki. – Dziwię się, że takie poglądy wygłasza człowiek z legitymacją katolicką – odparł Jacek Żakowski.

Jednym z tematów dzisiejszej "Bitwy redaktorów" była sprawa ciężko chorego chłopca z Wielkiej Brytanii, którego wbrew woli rodziców, decyzją sądu i lekarzy odłączono od respiratora. Chłopiec mógłby być leczony we włoskim szpitalu, władze tego kraju przyznały mu nawet obywatelstwo, jednak zdaniem sądu "nie jest to w jego najlepszym interesie".

"Osiągnęliśmy poziom cywilizacji orwellowskiej"

Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że sprawa ta - poza wymiarem emocjonalnym ma jeszcze inny kontekst. – Sytuacja, w której to lekarze, postępujący zgodnie z brytyjskim prawem, występują jako obrońcy interesów tego 2-letniego dziecka, i w ramach tej obrony domagają się zadania mu śmierci, odmawiając prawa rodzicom do dalszej obrony życia dziecka oznacza, że osiągnęliśmy poziom czegoś, co Jan Paweł II nazywał cywilizacją śmierci, a ja bym to nazwał raczej cywilizacją orwellowską – ocenił Lisicki. Jak wyjaśniał, ci którzy mówią że bronią czyichś interesów, uważają że najlepszą formą obrony tego interesu jest uśmiercenie pacjenta. Zdaniem publicysty, za sprawą tego chłopca Wielka Brytania wyklucza się z grona państw, dla których cywilizacja zachodnia była oparta na poszanowaniu godności i bezwzględnym poszanowaniu godności osoby.

"To jest coś tak ohydnego!"

W odpowiedzi na tę argumentację, Żakowski oświadczył, że dziwi się że takie poglądy wygłasza "człowiek z legitymacją katolicką", ponieważ Kościół katolicki potępił tzw. terapię uporczywą. Publicysta przekonywał, że nie liczy się tylko sam fakt życia, ale także jakość tego życia. – Nie można upokarzać i dręczyć człowieka. My przy pomocy niebywałej techniki medycznej jesteśmy dziś w stanie trzymać kompletnie nieżywą osobę w stanie oddychania i krążenia. Po co? To jest potępione przez Kościół – mówił. Żakowski mówił, że mamy też w tej sytuacji do czynienia z wyborem polegającym na tym, że angażując środki na podtrzymanie takiego życia, innych skazuje się na śmierć.

Żakowski połączył sprawę Alfiego Evansa z protestem niepełnosprawnych w Sejmie. Wicepremier Beacie Szydło, która zapowiedział wsparcie rodziców chłopca, zarzucił hipokryzję. – W Polsce masa ludzi umiera, ponieważ NFZ odmawia finansowania procedur medycznych i nagle ten premier odpowiedzialny za sprawy społeczne, za tych inwalidów protestujących w Sejmie, on się interesuje dzieckiem w Anglii, a nie interesuje się tym, ile osób umiera wskutek decyzji NFZ. To jest coś tak ohydnego! To jest tak cyniczne. Cała ta gra jest tak czytelna, że to pokazuje upadek "świętoszkowatości".

Lisicki do Żakowskiego: To co Pan mówi, to czysta demagogia

Podniesione przez Żakowskiego argumenty wskazujące na "niekatolickość" obrony Alfiego, redaktor naczelny "Do Rzeczy" określił jako "czystą demagogię". Paweł Lisicki przypomniał, że osobą którą apelowała o pomoc dla Alfiego Evansa był papież Franciszek. – I rozumiem, że Pan Redaktor wie więcej niż papież Franciszek, Jan Paweł II i wszyscy inni papieże – zwrócił się do Żakowskiego. – Ja jestem wolnym człowiekiem, nie jestem katolikiem. Uważam, że papież popełnił błąd – odpowiadał Żakowski.

Paweł Lisicki próbował wytłumaczyć swojemu rozmówcy, że w przypadku tego chłopca nie mamy do czynienia z terapią uporczywą. – Został odłączony trzy doby temu od respiratora i żyje, więc jak nie ma szans na samodzielne życie? – pytał. Żakowski stwierdził, że twierdzi tak na tej podstawie, że to dziecko jest w stanie wegetatywnym. Redaktor naczelny "Do Rzeczy" przypomniał, że lekarze byli przekonani, że chłopiec umrze natychmiast po odłączeniu od respiratora. Tak się jednak nie stało, co oznacza - zdaniem Lisickiego - że wiedza medyczna choć jest bardzo rozwinięta, wciąż nie jest doskonała.

"Naruszenie podstawowej zasady prawa naturalnego"

Publicysta podkreślał również, że odebranie rodzicom prawa do decydowania o swoim dziecku, to przykład naruszenia podstawowej zasady prawa naturalnego. W odpowiedzi na te słowa, Żakowski zapytał, czy rodzice mają prawo dręczyć swoje dziecko. – Rodzice walczą o życie swojego dziecka a Pan zupełnie odwraca kota ogonem. Chce Pan powiedzieć, że lekarze wiedzą lepiej co służy temu dziecku, a nie rodzice, którzy walczą o jego życie – ripostował Lisicki, z czym Żakowski się zgodził.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" życzył Żakowskiemu, aby ten nigdy nie znalazł się w sytuacji w której jemu bądź komuś z jego bliskich ktoś odmówił prawa do obrony życia, bo uzna że nie należy jego opieką obciążać społeczeństwa.

W "Bitwie Redaktorów" Paweł Lisicki rozmawiali także o ustawie 447 przyjętej w tym tygodniu przez amerykański Kongres. – Ta ustawa jest absolutnym skandalem – ocenił naczelny "Do Rzeczy". W jego ocenie, jest to dowód na rozzuchwalenie się części środowisk żydowskich.

Poniżej pełne nagranie programu:

facebook

Czytaj także