W poniedziałek otwarta została ambasada USA w Jerozolimie. Protesty przeciwko temu wydarzeniu trwały od rana i przerodziły się w krwawe starcie.
Zamieszki w odpowiedzi na decyzję Trumpa
W poniedziałek po południu w Jerozolimie doszło do oficjalnego otwarcia przeniesionej z Tel Awiwu ambasady. W uroczystościach uczestniczyli miedzy innymi córka prezydenta Donalda Trumpa oraz jej mąż. Przewodniczył im ambasador Stanów Zjednoczonych w Izraelu David Freidman. Ambasada została utworzona na terenie dotychczasowego konsulatu Stanów Zjednoczonych w Jerozolimie.
Według Palestyńczyków to oznaka "okupacji", na którą nie mogą się zgodzić. "Uczestnicy zamieszek rzucają koktajlami Mołotowa i ładunkami wybuchowymi w kierunku ogrodzenia bezpieczeństwa i w kierunku żołnierzy, a także palą opony, rzucają kamieniami i płonącymi przedmiotami, by podpalić terytorium Izraela i ranić żołnierzy" – napisano w oficjalnym oświadczeniu armii Izraela.
Swoją decyzję o uznaniu przez USA Jerozolimy za stolicę państwa żydowskiego Trump ogłosił 6 grudnia 2017 roku.Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło uchwałę domagającą się anulowania tej decyzji. Z kolei skupiająca 57 państw Organizacja Współpracy Islamskiej oświadczyła, że uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela oznacza "jawną agresję".