Lewica i polędwica

Lewica i polędwica

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z ks. Janem Kaczkowskim, szefem puckiego hospicjum pw. św. ojca Pio rozmawia Jakub Kowalski.

Jakub Kowalski: Mijają właśnie trzy lata od diagnozy glejaka mózgu, która dawała księdzu pół roku życia. To cud?

Ks. Jan Kaczkowski: Jakaś forma cudu, lubię go nazywać pełzającym. Pan Bóg bardzo rzadko sięga po te spektakularne, ale mnie to na razie wystarcza, więc tak pełzniemy sobie – mam nadzieję – bli­sko z Panem Bogiem. A jeżeli będzie potrzebował mojego uzdrowienia, ku pożytkowi Kościoła i świata, to mi jeda. Nie będę jednak na Niego tupał, choć prosić – nawet błagać i kołatać, jak mówi Ewangelia – zawsze można. Robię to codziennie, proszę mi wierzyć. Nie tylko ja, lecz także mnóstwo widzialnych i niewidzialnych przyjaciół. W książce „Życie na pełnej petardzie” napisałem, że chciałbym dożyć jeszcze przyszłej wiosny. Liczę na to coraz bardziej zuchwale, bo na razie – choć w medycynie nigdy dwa plus dwa nie równa się cztery – przechyliła się już prawie połowa tego roku. Pewnie gdy będę w dobrej formie, apetyt na kolejny zakręt się zwiększy, ale nie chcę drażnic Opatrzności. (…)

A kiedy księdzu przyszło do głowy, aby wykorzystać media do głoszenia puckiej działalności i zostać - to cytat - onkocelebrytą?

Najpierw, kiedy sam nie zachorowa­łem, byłem hospocelebrytą. To była prze­myślana strategia, bo małe hospicjum nie utrzyma się z ckliwej i pobożnej żebrani­ny, więc musi się czymś wyróżniać – być najlepsze albo łamiące konwenanse kuchnią i designem. Albo też sposobem mówienia o chorobie nowotworowej, że to nie jest „one way ticket”, tylko miejsce przyjazne i otwarte. Kiedy z przyjaciółką z „Gazety Wyborczej” próbowaliśmy za­mieścić pierwszy tekst o tym, jak chłopcy palący trawę chcą mi pomóc, przebicie się do głównego wydania zabrało wiele czasu i energii. (…)

O polskim Kościele mówi ksiądz, że jest pluszowy, leniwy, byle jaki. Dlaczego?

Wszyscy tworzymy Kościół i to było o nas. Mój ojciec – znowu się do niego od­ wołam, zacytowałem to zresztą w książce – mówi, że „ten wasz katolicyzm jest jak to wasze klękanie”. Czyli kucany. I w tym jest dużo prawdy. To wina także nas, duchow­nych. Powinniśmy prawdy teologiczne przedstawiać jaśniej, żeby przekonać lu­dzi, iż warto przed żywym i prawdziwym Bogiem uklęknąć – a nie ukucnąć! – nie patrząc na pobrudzenie spodni. Gdyby bowiem katolicy byli przekonani, że są w obecności Boga, toby padli na kolana! A może sami nie do końca wierzymy, że Chrystus jest z nami?  (…)

Jak wesprzeć puckie hospicjum pw. św. Ojca Pio, które tego wsparcia bardzo potrzebuje? Hospicjum działa na podstawie umowy z NFZ: pozyskane pieniądze starczają na pokrycie 80% kosztów. Resztę musi wywalczyć samo. Prosi więc o wszelkie darowizny kierowane na adres i konto: Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio, ul. Dziedzictwa Jana Pawła II 12, 84-100 Puck; Bank Spółdzielczy w Krokowej: 30 8349 0002 0004 6633 2000 0010, Bank Spółdzielczy w Pucku: 38 8348 0003 0000 0017 2404 0001. W imieniu księdza Jana Kaczkowskiego - dziękujemy!

Cały wywiad dostępny jest w 24/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jakub Kowalski
Czytaj także