Zaczęło się w Urugwaju. Mundial niezgody
  • Marcin KościelniakAutor:Marcin Kościelniak

Zaczęło się w Urugwaju. Mundial niezgody

Dodano: 
Mecz Belgia - Stany Zjednoczone. 13 lipca 1930 r.
Mecz Belgia - Stany Zjednoczone. 13 lipca 1930 r. Źródło:Wikimedia Commons
Pierwszy w dziejach mundial nie przypominał swoim rozmachem turniejów, które znamy z czasów obecnych. Piłkarze zostali zmuszeni do kilkumiesięcznej podróży promem do Montevideo, a sam turniej był okazją do świętowania 100-lecia odzyskania niepodległości przez Urugwaj.

Idea organizacji globalnego czempionatu w piłce nożnej zrodziła się w umysłach dwóch francuskich działaczy sportowych – Julesa Rimeta i Henr’ego Delaunay’a (kilkanaście lat później z jego inicjatywy zorganizowane zostaną pierwsze w historii mistrzostwa Europy w piłce nożnej). Ten pomysł był często przez nich poruszany podczas kolejnych kongresów FIFA i ostatecznie uzyskał akceptację włodarzy federacji. Co ciekawe, głównym argumentem, który zaważył na decyzji o rozegraniu pierwszego turnieju była chęć zorganizowania dużego, ogólnoświatowego przedsięwzięcia sportowego mającego być konkurencją dla dynamicznie rozwijających się wówczas igrzysk olimpijskich. Zresztą niechęć piłkarskiej centrali do ruchu olimpijskiego jest widoczna do dnia dzisiejszego, gdyż w olimpijskim turnieju piłkarskim po dziś dzień biorą udział jedynie reprezentacje młodzieżowe państw, które uzyskały kwalifikacje o turnieju.

Mundial niezgody

Wnioski o organizację historycznych zawodów złożyły do FIFA kraje takie jak: Włochy, Holandia, Hiszpania, Szwecja oraz jak się później okaże – zwycięski Urugwaj. Aspektem, który zaważył na nominacji latynoskiego państewka była gwarancja pokrycia wszelkich kosztów podróży wszystkich uczestników turnieju złożona przez urugwajski rząd. Ponadto mundial miał być centralnym punktem obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Urugwaj. Decyzja komitetu wykonawczego FIFA o przyznaniu organizacji pierwszego mundialu Urugwajowi, spowodowała równocześnie duże problemy ze zgromadzeniem odpowiedniej ilości drużyn mających zmagać się o puchar świata. Jako pierwsze wycofały się pozostałe państwa ubiegające się o organizację mistrzostw. Następnie rezygnację z gry zgłosiły federacje: Węgier, Austrii, Czech oraz Szwajcarii. Koniec końców udało się organizatorom zgromadzić odpowiednią liczbę drużyn i w związku z tym w turnieju wzięły udział: Urugwaj, Argentyna, Chile, Brazylia, Boliwia, Peru, Paragwaj, Meksyk, USA, Francja, Jugosławia, Rumunia i Belgia. Zespoły te zostały podzielone na 4 grupy, co też wzbudziło kontrowersje, gdyż grupa 1 jako jedyna liczyła 4 drużyny przez co musiały one rozegrać jeden mecz więcej.

W cieniu skandali

Premierowy mundial od początku naznaczony był widmem mniejszych i większych pomyłek. Organizatorzy nie posiadali tak naprawdę konkretnego pomysłu na przeprowadzenie udanego pod względem logistycznym turnieju. Przykładem tego jest fakt, iż sędziowie nie otrzymali zbioru przepisów gry, przez co jakość sędziowania na turnieju pozostawiała wiele do życzenia. Ponadto nie wybrano jednej, oficjalnej piłki dla całego mundialu w związku z czym każdy mecz rozgrywany był inną futbolówką, a szczególne mecz finałowy zapisał się pod tym względem jednym z większych absurdów w dziejach piłki nożnej.

Piłki, którymi grano w finale. Fot. Ben Sutherland

Turniej został zainaugurowany meczem Francja-Meksyk wygranym przez zespół z Europy 4-1. Historycznego, pierwszego gola na mundialu zdobył Francus Lucien Lauren. Oczywiście impreza nie obyła się bez innych skandali. Mecz Argentyna-Francja skrócono o 6 minut, aby nie pozwolić Francuzom na wyrównanie. Z kolei podczas spotkania Argentyńczyków z Meksykanami sędzia Ullises Saucedo (w tym samym turnieju pełnił też funkcję selekcjonera reprezentacji Boliwii) podyktował aż 4 rzuty karne dla Argentyny. W meczu Urugwaj-Jugosławia, wygranym przez gospodarzy 3-1, asystę przy jednym z goli zaliczył stojący przy linii bocznej boiska policjant z Montevideo

Ostatecznie do fazy pucharowej awansowały: Urugwaj, Argentyna, USA i Jugosławia. W pierwszym półfinale Urugwaj pokonał Jugosławię 6-1, natomiast Argentyna w drugim meczu okazała się być lepszą drużyną niż Stany Zjednoczone. Ciekawostką jest to, że nie rozegrano meczu o trzecie miejsce zwanego potocznie małym finałem. Oficjalnym powodem podanym przez FIFA był pierwotny brak pomysły na zorganizowanie takiego meczy. W związku z tym brązowe medale zawisły szyjach piłkarzy ze Stanów Zjednoczonych. Legitymowali się oni bowiem lepszych bilansem meczów podczas fazy grupowej niż kadra Jugosławii.

Sztuka kompromisu

Finał został rozegrany 30 lipca 1930 r. w Montevideo na stadionie Centenario w obecności 90 tys. widzów czekających na zwycięstwo swoich rodaków. Sędziujący to spotkanie Belg – John Langenus w obawie przed ewentualnym niezadowoleniem kibiców gospodarzy poprosił o kilkuosobową ochronę, która w przypadku zamieszek pomoże mu bezpiecznie przedostać się na mający zabrać go do Europy statek. Przed rozpoczęciem spotkania obie drużyny przedstawiły swoje własne piłki, które różniły się znacząco gabarytami. Ostatecznie postanowiono jedną połowę rozegrać futbolówką gości, a drugą gospodarzy. Zatem nie dziwi fakt, iż do przerwy gospodarze mundialu przegrywali 1-2 po golach Dorado dla Urugwaju oraz Peucelle i Stabile dla Argentyny. Jednak tuż po wznowieniu gry straty zostały szybko odrobione i Urugwaj wygrywając ten mecz 4-2 został pierwszym w historii mistrzem świata w piłce nożnej. Jednym ze strzelców bramek był niejaki Hector Castro był osobą niepełnosprawną, gdyż na skutek wypadku stracił znaczną część prawej ręki. Mimo tego odznaczał się widocznym talentem piłkarskim. Dziś już takich romantycznych historii w skomercjalizowanym futbolu nie ma…