Zaczęło się w 1928 roku, od Spółki Akcyjnej "Paragum" Wyroby Gumowe, i produkcji na ogólnopolską skalę opon rowerowych i samochodowych, a także bliskiej współpracy z polskim wojskiem. W 1931 roku firma zmieniła nazwę na „Fabryka Opon Samochodowych i Rowerowych "STOMIL" i dzięki pomocy ówczesnego Ministerstwa Spraw Wojskowych unowocześniła park maszynowy stając się na krajowym rynku potentatem.
– Nazwa „Stomil” została wybrana w konkursie ogłoszonym wśród mieszkańców Poznania i znaczyła ona „sto mil”, a dziś moglibyśmy ją nazwać „tysiąc mil i więcej”. Podam tylko jeden przykład – jakości produkcji poznańskiego przedsiębiorstwa – mówił Tadeusz Zysk, kandydat na prezydenta Poznania. – Najbardziej znany poznański podróżnik Kazimier Nowak jechał na rowerze z południa Afryki aż na północ. Kiedy skończył podróż, rower był totalnie zniszczony, ale opony były jak nowe. Bo to poznańskie opony – opowiadał Zysk.
Rozwój poznańskiego przedsiębiorstwa przerwała wojna, a później okres PRL. Dziś poznański „Stomil” jest jedną z 60 spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej z ambitnymi planami na przyszłość.
W sobotę fabryka obchodziła swoje 90. urodziny. Z tej okazji premier Mateusz Morawiecki przesłał do władz spółki i jej pracowników okolicznościowy list. „Mimo trudności jakie w ostatnich latach przezywa zakład, trwa on i szuka nowych dróg rozwoju, tak jak niegdyś tak i dziś rząd polski stawia na rozwój rodzimego przemysłu. Wierzymy, że wsparcie przemysłu w połączeniu z ponad przeciętną pracowitością Polaków stanowią właściwą receptę na budowę bogactwa i znaczenia Polski w Europie i w świecie” – napisał w liście premier Morawiecki.
– Stomil musi zostać radykalnie i gruntownie zmodernizowany, musi zostać wprowadzona nowa technologia. Teraz mamy opony diagonalne i one zdobywają około 10 procent rynków w Europie i w Polsce. Tłok na rynku jest coraz większy. Jeżeli nie zrobimy modernizacji „radialnej” to obawiam się, że przyszłość zakładu stanie pod znakiem zapytania – mówi nam Piotr Walerych, wiceprezes zarządu poznańskiego „Stomilu”. Dodaje, że spółka znalazła już potencjalnego partnera technologicznego.
– To potężna japońska firma, której nazwy nie chcę na razie ujawniać. W najbliższych tygodniach mamy zaplanowane dwa spotkania w tym jedno z prezesem tej firmy i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zostanie podpisany list intencyjny i memorandum – podkreśla Walerych.