Niemcy: Izraelski profesor oskarża policję o przemoc i kłamstwo

Niemcy: Izraelski profesor oskarża policję o przemoc i kłamstwo

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Kilka dni temu w niemieckim Bonn doszło do antysemickiego incydentu. Jak donosi Deutsche Welle, Niemiec palestyńskiego pochodzenia zaatakował Izraelczyka w jarmułce. Policja zamiast pomóc, przez pomyłkę zaczęła atakować ofiarę. Funkcjonariusze dopiero po chwili zorientowali się, że zatrzymała nie tę osobę, co trzeba. Teraz Izraelczyk oskarża policję.
Jak informuje Deutsche Welle, izraelski profesor akademicki z USA – ofiara ataku antysemickiego w Bonn, zarzuca policji stosowanie przemocy i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.


Do antysemickiego incydentu doszło w środę. 20-letni Niemiec palestyńskiego pochodzenia strącił jarmułkę z głowy izraelskiego profesora, wołając przy tym „żadnych żydów w Niemczech!” Interweniujące policja pomyliła ofiarę i sprawcę, obezwładniła profesora, uderzając go także w twarz. Dopiero po tym, jak towarzysząca profesorowi kobieta wyjaśniła pomyłkę, policja zatrzymała sprawcę napaści – tak całą sytuację opisuje portal Deutsche Welle. Szefowa policji w mieście nazwała incydent „okropnym i godnym ubolewania nieporozumieniem”.

Czytaj też:
Niemcy: Antysemicki incydent. Policja zamiast pomóc, zaatakowała ofiarę

Tymczasem Izaak Melamed, izraelski profesor filozofii z USA wysuwa poważne zarzuty pod adresem bońskiej policji. Obwinia funkcjonariuszy policji o rozpowszechnianie kłamstw nt. zajścia. W opinii Melameda, mają one ukryć brutalność i nieskuteczność działania bońskiej policji. Deutsche Welle informuje: Policyjne władze przeprosiły profesora, jednocześnie napisały w oświadczeniu prasowym, że wykładowca nie zareagował na wielokrotnie żądania funkcjonariuszy, by się zatrzymał. Dlatego został uznany omyłkowo za sprawcę. Jednocześnie, jak wynika z zeznań policjantów, pięćdziesięciolatek miał się bronić przed ujęciem i dlatego został uderzony w twarz.

Tymczasem zaatakowany zaprzecza i twierdzi, że jedynie wołał, iż nie jest sprawcą. Pomimo to funkcjonariusze skuli go i wielokrotnie bili po twarzy, aż zaczął krwawić. Jak zapewnia po zdjęciu kajdanek jeden z funkcjonariuszy świadczył, by „nie ważył się zadzierać z niemiecką policją”. Melamed odpowiedział, że niemiecka policja zamordowała w 1942 jego dziadka, babcię, wujka i ciotkę.

Źródło: dw.com.pl
Czytaj także