"Policjanci też muszą być kontrolowani". Szczerba się tłumaczy

"Policjanci też muszą być kontrolowani". Szczerba się tłumaczy

Dodano: 
Michał Szczerba, PO
Michał Szczerba, PO Źródło: Flickr / Piotr Drabik/CC BY 2.0
"Może powinien pan zapytać mnie, czy twitt policji nie naraził mnie i mojej rodziny na liczne groźby. Takie się pojawiły" – mówi poseł PO Michał Szczerba w rozmowie z "Super Expressem".

Michał Szczerba upublicznił na swoim profilu zdjęcie z akcji zatrzymania jednej z osób, która protestowała pod Sejmem. Na zdjęciu był też widoczny funkcjonariusz policji podczas wykonywania swoich obowiązków.

Szczerba podpisał funkcjonariusza imieniem i nazwiskiem. "Starszy aspirant Robert XXXXX i obywatel Bartosz Adamczyk. Jeden z oddaniem służy władzy, drugi broni wolnych sądów" – napisał na Twitterze. Policja apelowała do posła, aby się opamiętał, bo takim zachowaniem naraża życie funkcjonariusza.

Policja apeluje do posła Szczerby

Teraz Szczerba w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi" przekonuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia, gdyż wykonywał jedynie swoje obowiązki.

"Jako poseł mam obowiązek interweniować, relacjonować, informować i dokumentować. W takich sytuacjach obywatel nie może być pozostawiony sam sobie. Policjanci też muszą być kontrolowani" – mówi w rozmowie z dziennikiem.

Szczerba twierdzi, że policja naraziła go na niebezpieczeństwo, gdyż pod jej wpisem na Twitterze zaczęły się pojawiać groźby pod jego adresem.

Dziennikarz zapytał posła, czy pamięta sytuację, gdy za rządów PO policjant brutalnie skopał jednego z uczestników Marszu Niepodległości, ale poseł twierdził, że nie kojarzy całej sytuacji. Dziennikarz jednak dopytywał się o walkę PO z kibicami i czemu Szczerba wtedy nie pomaga obywatelom. "Nikt mnie o to nie prosił. Tu mnie zaalarmowano, od razu zareagowałem. Tak jak powinienem" – zapewnia.

Czytaj też:
Szczerba naraża życie policjanta i jego rodziny. Policja: Apelujemy o opamiętanie się
Czytaj też:
Schetyna podjął decyzję ws. Szczerby

Fragment wpisu na jednym z profili na Facebooku. Dane funkcjonariusza wykreślone zostały przez redakcję.
Źródło: Se.pl
Czytaj także