Ziobro o bezkarności mordercy Jaroszewiczów: To efekt liberalizacji prawa z lat 80. i 90.

Ziobro o bezkarności mordercy Jaroszewiczów: To efekt liberalizacji prawa z lat 80. i 90.

Dodano: 
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Źródło: PAP / Leszek Szymański
Zabójca Jaroszewiczów za dwa lata wyjdzie na wolność nawet jeśli sąd w tym czasie uzna go winnym morderstwa Jaroszewiczów. To jest szokujące, ale de facto pozostanie bezkarny. Takie są właśnie konsekwencje liberalizacji odpowiedzialności karnej i pobłażliwego traktowania najcięższych przestępstw przez prawodawców z przełomu lat 80. i 90. – powiedział Zbigniew Ziobro w wywiadzie dla "Super Expressu".

Minister Sprawiedliwości w rozmowie z dziennikiem odniósł się do publikacji mówiącej o bezkarności jednego z zabójców małżeństwa Jaroszewiczów. Zabójca Piotra Jaroszewicza i jego żony, nawet jeśli zostanie skazany, nie dostanie dożywocia, bo w chwili, gdy popełniał zbrodnię obowiązywał inny kodeks, maksymalną karą było 25 lat więzienia. Ale ponieważ był już skazany za inną zbrodnię, nie pójdzie siedzieć, bo zakwalifikowane to będzie jako kara łączna.

Do sprawy w rozmowie z „Super Expressem” odniósł się minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. – Takie są właśnie konsekwencje liberalizacji odpowiedzialności karnej i pobłażliwego traktowania najcięższych przestępstw przez prawodawców z przełomu lat 80. i 90. – powiedział minister. Jak zaznacza, konieczne są zmiany w prawie karnym.

– Chcę, żeby Polacy czuli się bezpiecznie, a przestępcy byli traktowani sprawiedliwie. Kary muszą być dolegliwe i izolować najgroźniejszych skazanych, dawać ofiarom poczucie zadośćuczynienia, a wszystkim Polakom – przywracać wiarę w sprawiedliwość. I nad takimi właśnie zmianami w prawie pracujemy – powiedział minister „Super Expressowi”. Jak zaznaczył, trwają prace nad większą reformą kodeksu karnego.

Jak pisał „Super Express”, choć wydaje się to absurdalne, człowiek, który brał udział w mordzie na byłym premierze PRL Piotrze Jaroszewiczu i jego żonie uniknie kary. Nie dlatego, że nie dało się go złapać, ale dlatego, że nie pozwala na to polskie prawo. Jeden z oskarżonych o zbrodnię na byłym premierze i jego żonie, Robert S., nie poniesie żadnej kary za to morderstwo.

Wszystko dlatego, że odsiaduje on już karę 25 lat więzienia za inne zabójstwo. A z przepisów wynika jednoznacznie, że należy orzekać tzw. karę łączną: „w razie skazania za jedno ze zbiegających się przestępstw na karę 25 lat pozbawienia wolności orzeka się tę karę jako łączną karę pozbawienia wolności” – czytamy w „Super Expressie”.

Czytaj też:
Przełom ws. zabójstwa Jaroszewiczów. Ziobro: Zarzuty dla trzech osób, dwie przyznały się do winy
Czytaj też:
Zabił Jaroszewiczów i nie poniesie kary? Pozawala na to… polskie prawo

Źródło: "Super Express"
Czytaj także