"Próbują bronić się przez atak". Burmistrz odpiera zarzuty rodziców dzieci, które utonęły w Darłówku

"Próbują bronić się przez atak". Burmistrz odpiera zarzuty rodziców dzieci, które utonęły w Darłówku

Dodano: 
Akcja poszukiwawcza zaginionych dzieci
Akcja poszukiwawcza zaginionych dzieci Źródło:PAP / Marcin Bielecki
Rodzice trójki dzieci, które utonęły w Darłówku przekonują, że zrobili wszystko aby uchronić je przed tragedią. Winy dopatrują się w działaniach ratowników. Zarzuty te odpiera burmistrz Darłówka. – Próbują bronić się przez atak – odpowiada Arkadiusz Klimowicz.

Po tym, jak pełnomocnik rodziców trojga dzieci, które utonęły 14 sierpnia w Darłówku złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ratowników, głos w sprawie zabrał burmistrz Arkadiusz Klimowicz. Przyznał, że traktuje on "próbę przerzucenia odpowiedzialności na ratowników" jako próbę odwrócenia uwagi od sprawy zasadniczej". – Niedopełnienia obowiązków ciążących nad osobami, które są zobowiązane do opieki, a wiadomo, że to są rodzice – wytłumaczył w rozmowie z NaTemat.pl. Burmistrz przekonywał, że ze strony miasta oraz ratowników dopełniono pełnej staranności.

– To, co robi teraz pełnomocnik prawny rodziców, to jest próba przykrycia czy odwrócenia uwagi od zasadniczej kwestii, czyli śledztwa prokuratorskiego, w którym nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Wobec nikogo nie toczy się śledztwo, ale w sprawie niedopełnienia obowiązków ciążących nad osobami, które były zobowiązane do opieki. Wiadomo, że to byli rodzice, nie gmina czy ratownicy – podkreślił.

Kilka dni temu rodzice dzieci wydali oświadczenie, w którym przekonywali, iż nie jest prawdą, że dzieci kąpały się lub weszły do wody przy czerwonej fladze. "Nie jest prawdą, że mama dzieci została z nimi sama na plaży. Obecni byli oboje rodzice. W czasie gdy mama udała się z najmłodszym synkiem na wydmy, pozostałej kąpiącej się trójki doglądał tato. Dzieci kąpały się w oddaleniu od falochronu, a na długości całej plaży kąpali się również inni ludzie" – przekonywali w komunikacie.

Czytaj też:
"Ten straszny obraz nawiedza mnie po nocach". Wstrząsająca relacja ratownika z Darłówka

Źródło: natemat.pl
Czytaj także