W poznańskim zoo padła żyrafa. To wina zwiedzających?

W poznańskim zoo padła żyrafa. To wina zwiedzających?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
"Dobrawka nie żyje. Za kilka dni otrzymamy wyniki badań z prób" – informują władze zoo w Poznaniu. Niewykluczone, że żyrafa padła z powodu dokarmiania przez turystów. To problem, z którym zoo boryka się od długiego czasu.

"Mamy tragiczną wiadomość. Jedna z żyraf, Dobrawka, która od dwóch tygodni była leczona i od kilku dni biegała już w dobrej kondycji, jest w bardzo ciężkim stanie" – taką informację zamieściło w czwartek rano poznańskie zoo na Facebooku. Kilka godzin później władze placówki potwierdziły śmierć zwierzęcia.

facebook

Teraz przeprowadzony zostanie test, który ma pokazać, czy choroba i śmierć zwierzęcia miały związek z dokarmianiem. Zależnie od wyników procedury, władze zoo mogą powiadomić policję i przekazać zdjęcia gości, którzy dokarmiali zwierzęta. "Gazeta Wyborcza" informuje, że kilka godzin po tym, jak pogorszył się stan Dobrawki, zachorowała też inna żyrafa, samiec Loki.

Wcześniej zoo prosiło, aby szanować regulamin i nie dokarmiać zwierząt. "Uprzejmie informujemy, że osoby dokarmiające zwierzęta (dorośli, bo nawet jeśli dziecko dokarmia, to odpowiada za to jego opiekun) będą odłapywane przez pracowników ochrony i serdecznie zachęcane do jedzenia siana odplutego przez przeżuwacze" – czytamy na Facebooku ogrodu. Post został zamieszczony w środę, czyli dzień przed śmiercią żyrafy Dobrawki.

facebook

Źródło: Facebook / Gazeta.pl
Czytaj także