Tomaszewski: Jak w środku zagra Zieliński, mecz z Włochami przegramy
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Tomaszewski: Jak w środku zagra Zieliński, mecz z Włochami przegramy

Dodano: 
Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Liga Narodów to oficjalne rozgrywki. Przegrywając grupę, można spaść o klasę niżej i w kolejnej edycji nie mierzyć się już z najmocniejszymi. Wygrywając grupę można wejść do finałowej czwórki, a poprzez Ligę Narodów zakwalifikować się do mistrzostw Europy. Stawka jest duża, a mecze z Włochami i  Portugalią mają znaczenie ogromne – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski.

Były reprezentacyjny bramkarz stwierdził, że nie ma większych obaw przed spotkaniem z Włochami.

– Jestem optymistą. Dlatego, że po katastrofalnych mistrzostwach świata powiedziałem, że powiedziałem, że konieczna jest rewolucja w sztabie szkoleniowym i ewolucja w drużynie. Bo drużynę mamy, ale popełnione zostały błędy przez trenera – mówi Jan Tomaszewski.

– Mój przyjaciel Adam zawalił w nieprawdopodobny sposób te mistrzostwa. Jak się na mundial jedzie, to prezentuje się to, co najlepsze. Przez pięć lat drużyna grała i osiągała sukcesy w systemie 4-4-2 i przy dwóch defensywnych pomocnikach. Tymczasem na Senegal zespół wyszedł w „dziewiątkę”. Bo Cionka i Zielińskiego praktycznie nie było. Skończyło się klęską – dodaje nasz rozmówca.

Według medalisty MŚ z 1974 roku, błędem było ustawianie taktyki pod Piotra Zielińskiego. – Nie każdy dobry piłkarz musi być podstawowym zawodnikiem kadry. Może po prostu do niej nie pasować. Proszę zwrócić uwagę, że na Euro w pięciu meczach straciliśmy tylko dwa gole. Na mundialu w dwóch meczach pięć bramek, bo grał Zieliński, na Euro w podstawowym składzie go nie było – przekonuje Jan Tomaszewski.

Były reprezentacyjny bramkarz uważa, że kluczem do sukcesu w meczu z Włochami jest gra z dwoma defensywnymi pomocnikami. – Jeżeli na środku zagra Zieliński, to my ten mecz przegramy – przekonuje Tomaszewski.

Legendarny bramkarz nie zgadza się z tezą „Przeglądu Sportowego”, że Polacy mieliby zagrać z trójką defensywnych pomocników, jednym ofensywnym, bez skrzydłowych.

– Z całym szacunkiem dla ekspertów z „Przeglądu Sportowego”, ale piłkę to oni znają z komiksów! Muszą grać skrzydłowi, z lewej strony Kurzawa, z prawej na przykład Makuszewski, ewentualnie Błaszczykowski. Ustawienie 4-4-2. Ewentualnie 4-5-1 – z jednym napastnikiem, wtedy od biedy może grać Zieliński. To piłkarz dobry, ofensywny, ale nie umie bronić. Za napastnikiem może grać, w środku pomocy to katastrofa – zaznacza Tomaszewski.

Jak dodaje, absolutnie nie rozumie wypowiedzi przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej, którzy twierdzą, że Liga Narodów nie jest najważniejsza, selekcjoner powinien te rozgrywki wykorzystać na budowanie drużyny.

– Po pierwsze, to zbudować można klub. Ma pan pieniądze, kupi Messiego i Ronaldo i w ten sposób ma pan drużynę. Ale reprezentację się ma, albo nie ma. Polska ma drużynę, która zagrała katastrofalny turniej. Ale jest zespół i potencjał też – uważa Jan Tomaszewski.

– Mniej istotne są mecze towarzyskie z Irlandią i Czechami. Liga Narodów to oficjalne rozgrywki. Przegrywając grupę, można spaść o klasę niżej i w kolejnej edycji nie mierzyć się już z najmocniejszymi. Wygrywając grupę można wejść do finałowej czwórki, a poprzez Ligę Narodów zakwalifikować się do mistrzostw Europy. Stawka jest duża, a mecze z Włochami i Portugalią mają znaczenie ogromne – podsumowuje Jan Tomaszewski.

Polscy piłkarze jutro rozegrają pierwszy mecz w ramach Ligi Narodów. W Bolonii zmierzą się z reprezentacją Włoch.

Czytaj też:
Tomaszewski ostro o piłkarzu reprezentacji: Nie miał autorytetu. W ogóle nie miał niczego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także